
Dopłata do biletu lub nawet wyrzucenie z autobusu czy pociągu za brak zakrycia ust i nosa wkrótce może stać się rzeczywistością. Projekt nowelizacji ustawy o przewozach, który wnosi takie właśnie sankcje dla pasażerów, w Sejmie złożyła grupa posłów Lewicy.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo.

Skąd pomysł? "(...) Obecnie brakuje jasnej podstawy prawnej, która umożliwiałaby wyproszenie osoby narażającej innych pasażerów na zakażenie wirusem SARS-CoV-2", poza tym nowelizacja miałaby na celu "umożliwienie przewoźnikom pobieranie od pasażera nieprzestrzegającego w transporcie zbiorowym obowiązku zakrywania ust i nosa".
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo.

Dopłaty lub wyrzucenie z pojazdu z - jakby nie spojrzeć - ważnym biletem w ręku, dotyczyłyby zatem nieprzestrzegających obostrzeń pasażerów autobusów i tramwajów komunikacji miejskiej i metra w stolicy, PKS oraz innych autobusów regionalnych i międzyregionalnych, także międzynarodowych przejeżdżających przez Polskę. Dodatkowej opłaty nie można byłoby nakładać na osoby zwolnione z tego obowiązku podczas pandemii, czyli dzieci do piątego roku życia, osoby które nie mogą zakrywać ust i nosa z powodu zaburzeń rozwoju i zaburzeń psychicznych czy niepełnosprawni, którzy nie mogą tego zrobić samodzielnie.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo.

" - Tak, jak kontroler biletów w w tramwaju czy autobusie może wyprowadzić pasażera bez biletu i wezwać policję, gdy ten odmawia podania swoich danych, to tak samo mógłby uczynić w przypadku pasażera, który nie przestrzega obowiązku zasłaniania ust i nosa - mówi Paulina Matysiak, posłanka Lewicy z okręgu sieradzkiego. - W pociągach konduktorzy zwracają uwagę pasażerom na brak maseczek, ale w gruncie rzeczy taki pasażer może się konduktorowi zaśmiać w twarz, a gdyby wprowadzić nowe prawo, tak by już nie było. Poza tym gdyby to prawo zaczęłoby obowiązywać, możliwe byłoby zdjęcie obostrzeń, które dziś dobijają przewoźników, czyli zajęcie w pojeździe przez pasażerów 30 proc. miejsc siedzących, lub 50 proc. ogółu."
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo.