Zakończył się 33. Maraton Piosenki Osobistej. Pod wieloma względami była to edycja wyjątkowa. Dyrektorem artystycznym po raz pierwszy została Maja Hałabuda.
- Ten maraton był inny, cudowny! Bardziej mój niż się spodziewałam. Zaskoczyła mnie liczba ludzi wierzących w mój sukces - przyznaje Hałabuda.
Pod wieloma względami festiwal został odmłodzony. Grały młode gwiazdy, jury konkursu postanowiło nagrodzić młode talenty. I publiczność była młodsza niż zazwyczaj.
Piątkowy koncert Korteza z zespołem wypełnił salę widowiskową. To też nowość, że nie było koncertów na zamku.
Kortez, choć sam urodził się w 1989 r., zaprezentował materiał dojrzały. Składały się na niego piosenki z albumu „Bumerang” i nowe, które jeszcze nie zostały zaprezentowane na żadnej płycie.
Łukasz Federkiewicz, bo tak nazywa się Kortez, ma dwa składy, z którymi pojawia się na koncertach. W Świeciu zaprezentował się z szerszym: gitary, perkusja i klawisze. Swoim towarzyszom na scenie pozostawiał sporo miejsca na instrumentalne popisy. Publiczności niektóre fragmenty kojarzyły się z brzmieniami będącego u szczytu popularności pod koniec lat 80. zespołu Kombi.
Pod koniec koncertu Kortez został sam na scenie. I to okazała się najmocniejsza część występu. Był taki, jakim słuchacze poznali go antenie Trójki, która promowała jego twórczość. Zdobył się również na rozmowę z publicznością, choć w wywiadach podkreśla, że sprawia mu to trudność.
- Kto chce porozmawiać dłużej, to zapraszam po koncercie. Będzie nam łatwiej - mówił ze sceny.
Piątkowy dzień zakończył koncert Uha Uha, który tworzą siostry Kępisty i Dj-ka Ania Chojnacka ze Świecia. Ich twórczość w pełni pozwoliła zaistnieć nowemu nagłośnieniu w dawnej sali lustrzanej, które także miało swoją premierę. Ale słuchacze zwrócili też uwagę na zapach świeżego drewna. Na podłodze pojawiły się panele podłogowe.
- Cieszymy się, że mamy taką salę - komplementowali.
Sobota to premiera płyty „Brzózki”, która w zeszłym roku wygrała konkurs MPO, a teraz zasiadła w jury. Porwała słuchaczy w podróż, z której nie chcieli wracać. Po niej prezentowali się laureaci. Pięć tysięcy złotych zgarnął Mr. Spark. To gitarzysta, który śpiewa po angielsku. Prezencją przypomina Johna Portera.
- Cieszę się, że mogłem się znaleźć w gronie tak różnorodnych i wyjątkowych artystów - komentował na Facebooku po swoim zwycięstwie. - Myślę że ta nagroda to olbrzymia motywacja do pisania następnych kawałków!
Do jego rąk trafiła także statuetka „Punkt Widzenia” autorstwa Marka Tomasika.
- Każdy, kto słuchał występów konkursowych miał swojego ulubieńca, ciężko wybrać z tak różnorodnych i barwnych wykonań jedno najlepsze - podsumowuje konkurs Paulina „Brzózka” Brzozowska. - Dla każdego z jurorów ktoś inny był gotowym artystą, w pełni trafiającym, oddziałującym na zmysły. Ustalenie werdyktu nie było proste, debatowaliśmy ponad cztery godziny, od- słuchiwaliśmy nagrania konkursowe. Wypracowanie kompromisu było bardzo trudne. Nic dziwnego, że nagroda nosi nazwę „Punkt Widzenia”. Liczymy się z tym, że punkt widzenia poszczególnych słuchaczy mógł być inny.
Przy piosenkach Piotra Zioły bawili się młodzi słuchacze. Po koncercie chętnie korzystali z okazji, żeby porozmawiać i zrobić sobie wspólne zdjęcie.
Kortez w naszym regionie występował w tym roku już w Bydgoszczy
oraz w Toruniu: