Skrzynki plastikowe, worki foliowe, butelki, rozkładająca się żywność, psie i kocie odchody, stary fotel i umywalka - to wszystko można podziwiać zmysłem wzroku i powonienia, na grudziądzkim terenie którego właścicielem jest toruński Zbór Kościoła Chrześcijan Baptystów.
- Niech władze miasta zmuszą w końcu tych właścicieli do uporządkowania terenu! - apeluje Eugeniusz Kujawa, emeryt, który mieszka niedaleko dzikiego wysypiska. - To wstyd, żeby taki bałagan panował w samym niemal centrum miasta, w dodatku pod oknami hotelu!
"Pomorska" w marcu ubiegłego roku zwracała uwagę urzędników na ten bałagan. Ale od tego czasu nic się przy ul. Zaułek 2 nie zmieniło. No może za wyjątkiem śmieci, których... przybyło.
Urzędnicy i strażnicy nie zaradzą...
- Już kilka razy wystąpiliśmy do sądu grodzkiego z wnioskiem o ukaranie właścicieli terenu. Zgromadzone tam śmieci zagrażają bezpieczeństwu i życiu mieszkańców, a za to można otrzymać surową karę - tłumaczy Henryk Januszewski, zastępca komendanta grudziądzkich strażników. - Niestety, sąd nie może ustalić osoby z Kościoła protestanckiego, która odpowiadałaby za sprawy zboru.
... to może "Pomorska" coś wskóra
Zadzwoniliśmy do przedstawicieli Kościoła Chrześcijan Baptystów w Toruniu. - Teren był sprzątany w ciągu ośmiu lat czterokrotnie - mówi przedstawiciel Kościoła protestanckiego, który zastrzega swoją anonimowość, ale przyznaje, że teren należałoby znowu uporządkować. - Porozmawiam z pastorem zboru i obiecuję, że w tej sprawie na pewno skontaktuje się z "Pomorską".
Trzymamy za słowo i niebawem do sprawy wrócimy.