- Do województwa słaliśmy pisma, z podpisami mieszkańców, by pusty poniemiecki kościół stał się naszym rzymsko-katolickim - opowiada Stanisław Mędrygał.
- Trzy dni po naszej petycji przyjechali, podłożyli ładunki wybuchowe i zburzyli kościół... Po kolejnych kilku dniach po świątyni nie została nawet cegła. Wywieźli wszystko. Takie to były wtedy czasy, książkę można o tym pisać.
Została pastorówka, w której po wojnie była szkoła, a potem dom nauczyciela. Zanim zburzyli kościół, najpierw były w nim magazyny paszy i zboża, mleczarnia. Potem przez lata stał pusty. Duży, z dobrej cegły. Z wielkim kamieniem przed nim, pod którym spoczywał zabity w 1945 roku pastor niemiecki. Przypomina o nim tablica na murze nowego kościoła, po prawej stronie drzwi wejściowych.
Nowy kościół rodził się w bólach. 1 marca 1987 roku odprawiona została pierwsza msza święta w tymczasowej kaplicy. Już 1 czerwca tego roku dekretem biskupa proboszczem został - i jest nim do dziś - ks. Andrzej Poteracki oraz powstała parafia Kotomierz. - Najpierw latem 87 budowaliśmy dom parafialny, jeszcze bez pozwolenia na budowę i aktu własności działki - wspomina Stanisław Mędrygał.
- Przyjechały władze, groziły karami. Wstrzymaliśmy się do lata 88, kiedy także wzięliśmy się za budowę kościoła. W czasie wmurowania kamienia węgielnego biskup chełmiński odprawił tu 15 października 1988 roku pierwszą mszę świętą. 13 listopada roku następnego odbyła się konsekracja kościoła p.w. św. brata Alberta.
Na 25-lecie powstania parafii w Kotomierzu z duszpasterską wizytą przyjechał tu i odprawił mszę św. ks. biskup Jan Tyrawa.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje