Solec Kujawski do urodzin szykował się od miesięcy. Przygotowywano zagadki historyczne, organizowano konkursy o Solcu i wycieczki „Śladami księcia Przemysła”. Ale główne uroczystości zaplanowano na maj. Dlaczego?
- W przywileju lokacyjnym Solca nie ma daty dziennej, dlatego uznaliśmy, że najlepszym momentem do oficjalnej inauguracji obchodów będzie święto patrona miasta – św. Stanisława – tłumaczą pracownicy Muzeum Solca im. księcia Przemysła.
Uroczystą mszę św. z okazji 700-lecia odprawił w kościele pw. św. Stanisława BiM ks. bp Krzysztof Włodarczyk. Był też koncert chóru kameralnego. Wcześniej w Muzeum Solca otwarta została jubileuszowa wystawa pt. „700-lat Solca Kujawskiego. Miasto i jego mieszkańcy”.
Orszakiem przez miasto
Największe emocje wzbudzał jednak Festyn św. Stanisława i przyjazd do miasta księcia Przemysła. Wielu solecczan także przywdziało na tę chwilę stroje z epoki. Przy dźwiękach muzyki dawnej wszyscy przeszli ulicami miasteczka ze Skweru dr. Jordana na rynek. Po drodze dołączył do nich konno książę Przemysł ze wspaniałym orszakiem. W rolę księcia wcielił się Andrzej Szalkowski, dyrektor Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej w Rypinie.
- To doświadczony rekonstruktor, uczestnik kilku inscenizacji bitwy pod Grunwaldem – informuje Łukasz Wojtecki, pracownik Muzeum Solca.
To Cię może również zainteresować
To ta placówka wraz z Urzędem Miasta Solec była głównym organizatorem wydarzenia. Choć Soleckie Centrum Kultury także przygotowało niespodzianki dla mieszkańców. W namiocie SCK chętni pasowani byli na rycerzy, mogli też narysować herb, a tuż za orszakiem księcia Przemysła kroczyła ulicami Solca reprezentacja Klubu Młodych Jeźdźców Hobby Horse z SCK.
- Ludzie tutaj dobrzy, pracowici i uczciwi. Takie wieści mnie doszły. Dlatego waszym prośbom stanie się zadość - oznajmił na rynku książę Przemysł podkreślając, że nadanie praw miejskich to dopiero początek. Gród może teraz czerpać korzyści z młynów, jatek i handlu co pozwoli na rozwój. I Solec rozwija się już 700-lat.
- Pragniemy by rycerze ku waszej uciesze i mojej satysfakcji potykali się na prawdziwe miecze. Przywieźliśmy też do was muzyków, którzy na scenie wystąpią i do zabawy zachęcać będą. Mamy też konie, można do nich podejść. A my obok sceny obozem staniemy – informował zgromadzonych książę Przemysł.
Jak przed wiekami
Na stoiskach rozstawionych na rynku nabyć można było m. in. średniowieczne dania np. zbrojne żebro z kapłańskiego kotła czy gniotki czeladnicze ręką białogłowy toczone. Goście z Wioski Ginących Zawodów w Koronowie pokazywali dawne rzemiosła. - Jest powroźnik, bednarz, zielarka, kowal – wyliczał Tomasz Poraziński, który sam kręcił kołem garncarskim. - Bywamy tutaj od kilku lat, bo Solec ma duże tradycje garncarskie – wyjaśniał pan Tomasz.
Nie zabrakło też na rynku pojedynków rycerskich i tańców średniowiecznych. Pięknie grali na dawnych instrumentach i opowiadali o nich muzycy z zespołu Huskarl, który do Solca przyjechał z Wielkopolski.
Skąd wzięła się nazwa Solec? – dociekał książę Przemysł.
– Hipotez jest kilka. Pierwsza związana jest z solą czyli Solec jako miejsce handlu solą, która w średniowieczu była bardzo drogim towarem. Druga hipoteza wskazuje na stare wyrazy jak sołek czy sułek. To magazyn, miejsce gdzie przechowywano cenne przedmioty. Drugi człon nazwy naszego miasta dodany został w roku pańskim 1924 – wyjaśniał władcy, a przy okazji także solecczanom Łukasz Wojtecki.
