Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koty zmorą bydgoskich osiedli? Niekoniecznie! Ratują od szczurów

Katarzyna Muszyńska
O wolno żyjące mruczki dba w Bydgoszczy między innymi Fundacja Koty SOS. Pod jej opieką znajduje się 130 zwierząt. Są wysterylizowane i regularnie odwiedzają budki z jedzeniem.
O wolno żyjące mruczki dba w Bydgoszczy między innymi Fundacja Koty SOS. Pod jej opieką znajduje się 130 zwierząt. Są wysterylizowane i regularnie odwiedzają budki z jedzeniem.
Wojna o budki dla wolno żyjących kotów od lat toczy się na bydgoskich osiedlach. A mruczek, jako sąsiad, jest bardzo pomocy.

Jedna ze wspólnot mieszkaniowych na bydgoskim Błoniu postanowiła pozbyć się budki dla kotów spod ich bloku. Mimo że przez dwa lata jej nie przeszkadzała. Jako powód podała, że przez stołujące się mruczki pojawiły się... szczury.

Na szczury pomogą dachowce

To jeden z wielu miejskich mitów, które dotyczą tych zwierząt i opieki nad nimi. - Koty, co prawda nie wszystkie, ale jednak, polują na gryzonie - komentuje Mirosława Tomczak, prezes Fundacji Koty SOS. - Przenoszenie budek wiąże się zaś z ogromnym stresem dla stołujących się tam dachowców. W Bydgoszczy mamy wiele pustych działek. W momencie, gdy zmienia się ich właściciel, koty tracą dom, a my nie mamy jak im pomóc.

Do karmnika na Błoniu przychodziło wcześniej siedem kotów. Teraz zostały tylko dwa. - Stąd więc może wynikać pojawienie się tam większej liczby szczurów - dodaje Tomczak. - Nie ma już po prostu kto na nie polować.

Administracja Domów Miejskich docenia łowieckie umiejętności tych zwierząt i nawet zachęca lokatorów budynków, w których pojawia się problem z gryzoniami, aby ci zaprzyjaźnili się z kotami. - Mieszkańcy boków przez nas zarządzanych je dokarmiają i starają się żyć z nimi w symbiozie - opowiada Magdalena Marszałek, rzecznik ADM. - Do tego jedna ze wspólnot ma w planach wybudowanie stołówki dla kotów, a druga chce postawić nowe budki.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Takie specjalnie wydzielone miejsca znajdują się także na terenach należących m.in. do Bydgoskiej Spółdzielni Mieszkaniowej i SM „Zjednoczeni”. - Mieszkańcy się do nas zgłaszają, a my podajemy dokładną lokalizację - mówi Mirosław Brzemiński, kierownik SM „Budowlani” na Wyżynach. - Zawsze staramy się, aby takie budki znajdowały się na uboczu, by nikomu nie przeszkadzały.

Koty śmieci nie jedzą...

Innym problem są osoby, które postanawiają „dokarmiać” koty czym bądź. I argumenty, że żadne ze zwierząt nie zje resztek po obiedzie, do nich nie trafiają. - Jedna z pań przynosi saszetki - dodaje Tomczak. - I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że puste opakowania upycha potem za karmnikiem. A z czasem resztki, które tam zostają, śmierdzą.

Jeżeli chcemy więc pomóc, powinniśmy najpierw porozmawiać z karmicielami opiekującymi się wolno żyjącymi kotami. Zapytać, co można przynieść i gdzie dokładnie.

Szacuje się, że w Bydgoszczy jest ponad 300 karmicieli. OTOZ Animals nieodpłatnie wydało im około 200 drewnianych budek. - Trzeba je jednak konserwować nietoksycznym dla zwierząt impregnatem – radzi Izabella Szolginia, dyrektor Schroniska dla Zwierząt w Bydgoszczy. – Dobrze jest co jakiś czas wymieniać słomę, aby nie była wilgotna. Budki najlepiej ustawiać od zawietrznej strony, aby nie zawiewał do środka deszcz i śnieg. Warto pamiętać, że układ trawienny kotów nie toleruje laktozy, która jest w mleku. Koty piją wodę, a w mroźne dni można im ją nieco podgrzać, by za szybko nie zamarzła.

W Polsce wolno żyjące koty są pod ochroną. - Zarządcy terenów, na których stoją budki, między innymi spółdzielnie mieszkaniowe, są zobowiązani do przestrzegania prawa - wyjaśnia Szolginia. - Trzeba szanować pomoc karmicieli i nie przeszkadzać im w ich pracy. To dzięki nim koty są wysterylizowane, nie chorują i nie głodują. I jesteśmy im za to ogromnie wdzięczni. Często też nie docenia się roli kotów w odstraszaniu szczurów i myszy.

Jednym z pomysłów, aby pomóc mruczkom, jest stworzenie wspólnej bazy danych z nazwiskami karmicieli i dokładnym adresem karmników. Ale do tego potrzebna jest pomoc miasta.

Oto najdroższe auta na sprzedaż wystawione przez użytkowników gratka.pl. Ich cena przekracza 100 tys. złotych. Zobaczcie. Szczyt motoryzacyjnej oszczędności? Koszt przejechania stu kilometrów tym autem to zaledwie... 8 złotych/TVN TURBO

Luksusowe i drogie auta na sprzedaż w regionie [zdjęcia]

Info z Polski - przegląd najważniejszych i najciekawszych informacji z kraju [02.11.2017]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska