Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kowalewo Pomorskie. Biegiem na majówkę

Alicja Wesołowska
Czy można przebiec 10 km w deszczu i pod górkę - z uśmiechem na twarzy? Ponad 150 osób udowodniło, że jest to możliwe. W sobotę odbył się XIV Ogólnopolski Bieg Uliczny w Kowalewie Pomorskim.

Wszystko zaczęło się w 1995 r. - Sam kiedyś biegałem - mówi Bogdan Ostrowski, pomysłodawca imprezy. - Pomyślałem więc, że warto by zorganizować coś, co zachęciłoby innych do tego sportu.

Wtedy to na ulice Kowalewa po raz pierwszy wyruszyła niemal setka biegaczy. Najmłodszy uczestnik miał 15 lat, najstarszy - 72. Bieg cieszył się takim powodzeniem, że rok później imprezę powtórzono. Wkrótce wpisała się ona na stałe w kalendarz Kowalewa.

Świetna organizacja i klimat przyciągały zawodników z całego kraju - do tego stopnia, że gdy w ubiegłym roku bieg odwołano, w środowisku sportowców rozległy się głosy oburzenia. Dlatego w tym roku zawodnicy po raz 14 wybiegli na ulice miasta.

Najlepszy okazał się Marcin Fehlau, który z czasem 30 min. 40 s. jako pierwszy przekroczył linię mety. To trzeci udział w kowalewskim biegu zawodnika trenującego na co dzień w Poznaniu. - Raz zająłem drugie miejsce, raz trochę dalsze, ale teraz się udało. Trasa była trudna - przyznaje zwycięzca. - Dużo było podbiegów pod górkę, a padający deszcz nie ułatwiał zadania.

Pogoda bardziej dała się we znaki kibicom niż zawodnikom. Rzęsisty deszcz odstraszył dopingujących kowalewiaków. -W tym roku mieliśmy wyjątkowo mało kibiców - przyznaje organizator. - Szkoda - ale trudno się dziwić, aura wyjątkowo nie sprzyjała.

Najszybszą kobietą była po raz kolejny Karina Szymańska. Deszcz jej zupełnie nie przeszkadzał. Zawodniczka trenuje w Kowalewie Pomorskim i sobotni sukces był jej piątym zwycięstwem w kategorii pań. To do niej należy kobiecy rekord wyścigu: 33 min. 19 s.

- Miałam trzy lata przerwy w treningach, bo urodziłam córeczkę - uśmiecha się zawodniczka. - Minie trochę czasu, zanim dojdę do pełnej formy. Tegoroczny wynik pokazuje jednak, że nie jest źle. Zwłaszcza, że trasa nie należała do najłatwiejszych.

- Teraz zawodnicy nie biegną już po drogach krajowych - wyjaśnia Bogdan Oskwarek. - Zmodyfikowaliśmy trasę, gdyż chcieliśmy maksymalnie zmniejszyć utrudnienia, jakie czekałyby kierowców. Efekt? Więcej wzniesień, trudniejsze bieganie. Dlatego tegoroczne wyniki nie należą do rekordowych.

W ubiegłym roku impreza wyjatkowo nie odbyła się. Organizatorzy mieli więc obawy dotyczące ilości zawodników. Okazało się, że chętnych było jeszcze więcej, niż przed dwoma laty.

Najstarsi mieli 72 lata, najmłodsi - 13, jak Kamil Paluszewski i Bartosz Malicki. Obaj trenują w Skrwilnie. Biegają po okolicznych ścieżkach, po pobliskich lasach - przygotowywać się można przecież wszędzie. - Koledzy biegali, zachęcali, pomyśleliśmy: czemu nie - przyznają najmłodsi zawodnicy. Kamil biegnie już 4 raz, Bartosz - dopiero drugi. Obaj jednak wiedzą - to nie jest ich ostatni występ.

Wszystkim uczestnikom biegu nagrody wręczono w holu szkoły. Drugie miejsce zajął Kamil Sieradzki, a trzeci czas należał do Marka Wojtasa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska