Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krajna Sępólno zremisowała z Chełminianką

(PUB)
W walce z obrońcami z Chełmna Leszek Majtczak (na zdjęciu w wyskoku).
W walce z obrońcami z Chełmna Leszek Majtczak (na zdjęciu w wyskoku).
Po zaciętym meczu, choć nie stojącym na wysokim poziomie, Krajna na własnym boisku podzieliła się punktami z Chełminianką. Wynik jest jak najbardziej sprawiedliwy.

Krajna Sępólno - Chełminianka Chełmno 1:1 (1:1)

Bramki: Tomasz Mrugalski (45) oraz Piotr Gross (36).
KRAJNA: Bąkowski Grajczyk, Kosmela, Czerechowski (85. Dankowski), Jureńczyk - Majtczak (70. Kaczyński), Lipiński, Erkvania, Lica - Dądela, Mrugalski.
CHEŁMINIANKA: Mueller Piotr Śmigielski, Paweł Śmigielski, Pawski, Ziemlewski Szulc (51. Baranowski), Marks (83. Grzelecki), Kaczkowski, Sułkowski (25. Piasecki) - Gross, Ernest.

Po spokojnych, badawczych pierwszych minutach spotkania, jako pierwsi odważniej zaatakowali miejscowi. Najpierw strzałem z daleka próbował zaskoczyć bramkarza z Chełmna Tomasz Mrugalski, a kilka minut później szczęścia pod bramką przyjezdnych szukał Leszek Majtczak, ale podczas strzału był mocno naciskany przez dwóch obrońców gości.
W 10. minucie zapachniało golem po drugiej stronie boiska. Goście wykonywali rzut wolny i mimo dość ostrego kąta, na strzał zdecydował się Adam Szulc. Mocno bita piłka przeleciała wzdłuż bramki Krajny o centymetry mijając długi słupek. Kolejne minuty upłynęły przy niewielkiej przewadze gospodarzy, którzy co prawda atakowali, ale obrońcy Chełminianki grali bardzo uważnie w defensywie, nie popełniając żadnych błędów. W ekipie Krajny mocno pracował w przodzie Artur Dądela i Mrugalski, ale piłka mijała światło bramki. W 34. minucie z bardzo dobrej strony pokazał się młodziutki obrońca Krajny Henryk Grajczyk, który ładnie uderzył z linii pola karnego, jednak futbolówka trafiła w słupek. Kilkadziesiąt sekund później miejscowy popełnili pierwszy błąd w defensywie, który kosztował ich utratę gola. Gospodarze zdołali odrobić straty w doliczonym czasie gry. Wynik spotkani wyrównał Mrugalski, choć najwięcej zasługi przy tym golu bez wątpienia miał Dądela.

Druga połowa przebiegała podobnie. Nadal więcej z gry mieli miejscowi, ale pozycji strzeleckich było jak na lekarstwo. Najbliżej szczęścia był Rafał Lica, który po podaniu Mrugalskiego uderzał głową z pięciu metrów, Chełminiankę jednak ocaliła poprzeczka. Goście również zmarnowali doskonałą sytuację, przegrywając pojedynek sam na sam z bramkarzem Krajan Piotrem Bąkowskim. Oba zespoły do ostatnich minut próbowały przechylić losy meczu na swoją korzyść, ale bez skutku.

- Mecz nie był z pewnością porywającym widowiskiem, bo na boisku dominowała walka i chaos, a zabrakło przemyślanej gry - relacjonował po meczu trener Krajny Maciej Lipiński. Ale wywalczony punkt trzeba szanować, bo kosztował on oba zespoły sporo zdrowia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska