Świadczą o tym zmiany szacunkowego czasu wyprzedaży oferty deweloperskiej. Ten wskaźnik informuje, jak długo przy obecnym poziomie popytu trwałaby wyprzedaż aktualnej oferty nowych mieszkań, gdyby inwestorzy zaprzestali budowy kolejnych „M”. Eksperci na podstawie danych GUS przeanalizowali zmiany wspomnianego wskaźnika przez ostatnich 10 lat.

Ciekawe informacje o średnim czasie wyprzedaży nowych mieszkań można znaleźć w najnowszym raporcie o stabilności systemu finansowego. Analiza przygotowana przez NBP przedstawia zmiany wspomnianego wskaźnika w ujęciu kwartalnym. Eksperci obliczyli natomiast jego średnioroczną wartość. Taki przeciętny roczny czas wyprzedaży nowych mieszkań z sześciu największych rynków (Warszawa, Kraków, Łódź, Wrocław, Poznań, Trójmiasto) przedstawia się następująco:
- 2008 r. - 5,1 kwartału
- 2009 r. - 5,7 kwartału
- 2010 r. - 5,3 kwartału
- 2011 r. - 6,3 kwartału
- 2012 r. - 7,3 kwartału
- 2013 r. - 5,7 kwartału
- 2014 r. - 4,3 kwartału
- 2015 r. - 4,2 kwartału
- 2016 r. - 3,5 kwartału
- 2017 r. - 2,9 kwartału
- 2018 r. - 2,7 kwartału
Powyższe informacje wskazują, że w 2018 r. średni czas wyprzedaży nowych mieszkań z największych rynków osiągnął rekordowo niski poziom. Warto jednak odnotować, że ten wskaźnik wzrósł w drugiej połowie minionego roku (z 2,6 kwartału do 3,1 kwartału).
Sygnał dla deweloperów
Muszą oni przygotowywać się na długookresowe zmniejszenie poziomu sprzedaży. Nie będzie to bardzo bolesna zmiana, jeżeli inwestorzy mieszkaniowi odpowiednio dostosują do niej podaż oferowanych lokali (tak aby utrzymać wskaźnik czasu wyprzedaży na poziomie 4 - 5 kwartałów).
Obejrzyj wideo:
Od 14 kwietnia Będzie wymagany PIN przy płatnościach zbliżeniowych do 50 zł
