Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraksa w Lubiczu. Kierowca ministra nie czekał na policję?

Paweł Kędzia
W karambolu pod Toruniem z udziałem rządowych limuzyn uczestniczyło osiem pojazdów. Trzy osoby zostały ranne
W karambolu pod Toruniem z udziałem rządowych limuzyn uczestniczyło osiem pojazdów. Trzy osoby zostały ranne Grzegorz Olkowski
Prokuratura i żandarmeria milczą w sprawie zdarzenia z udziałem rządowych aut, do którego doszło pod Toruniem. A samorządowcy przypominają, że krajowa „dziesiątka” wymaga przebudowy.

Do zdarzenia na drodze krajowej nr 10 w Lubiczu, w którym uczestniczyło 8 samochodów i trzy osoby zostały ranne, doszło 25 stycznia. Najprawdopodobniej jeden z rządowych pojazdów wpadł w poślizg i uderzył w tył auta, którym podróżował minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. Potem oba wpadły w inne pojazdy stojące przed światłami na skrzyżowaniu.

Zobacz także: Nowe ognisko ptasiej grypy w Kujawsko-Pomorskiem

W tej sprawie doniesienie o możliwym przekroczeniu uprawnień przez ministra złożył poseł Ryszard Brejza (PO). Jego zdaniem, minister jako funkcjonariusz publiczny mógł namawiać kierowcę do przekroczenia przepisów. Poseł zastanawiał się też, czy nie doszło do katastrofy w ruchu lądowym, skoro w zdarzeniu uczestniczyło 8 aut.

Prokuratura wojskowa, która przejęła śledztwo, gdy okazało się, że w kraksie brały udział pojazdy Żandarmerii Wojskowej, stwierdziła jednak, że zdarzenie było kolizją.

Poseł Brejza nadal śledzi tę sprawę i składa kolejne zapytania. Niestety, instytucje nie udzielają mu odpowiedzi. Mimo tego na jaw wychodzą nowe fakty.

Karambol w Lubiczu. W jednym z aut był Antoni Macierewicz

- Policja potwierdza, że kierowca ministra odjechał z miejsca zdarzenia przed przyjazdem policji - mówi poseł. - To jest szokujące, że przyjaciel ministra Macierewicza odjeżdża jak gdyby nigdy nic, np. bez badania alkomatem. Tymczasem młody kierowca, który uczestniczył w wypadku z samochodem z udziałem premier Szydło, przez kilka godzin najpierw jest przetrzymywany na miejscu, na mrozie, a potem jedzie na komendę. To pokazuje, jak państwo PiS różnie traktuje ludzi.

Żandarmeria i prokuratura do spraw wojskowych nie odpowiedziały nam, na jakim etapie jest postępowanie i czy zostali już przesłuchani minister Antoni Macierewicz i jego kierowca.

Tymczasem samorządowcy z Lubicza i posłowie z regionu zwracają uwagę, że krajowa „dziesiątka”, gdzie doszło do zdarzenia, jest niebezpieczna i wymaga pilnej przebudowy.

- Radni z Lubicza postulują o rozwiązanie na terenie gminy, ale żeby miało sens, to trzeba nim objąć przynajmniej odcinek tej drogi do Dobrzejewic - mówi poseł Jan Ardanowski (PiS) z Kujawsko-Pomorskiego Zespołu Parlamentarnego. - Przekazaliśmy swoje stanowisko ministrowi infrastruktury i marszałkowi województwa. Nie przesądzamy, w jaki sposób powinno postąpić: czy wprowadzić proste poszerzenie, zbudować trzecią jezdnię czy wiadukty. Rozwiązanie musi udrożnić zarówno ruch tranzytowy, który kieruje się w stronę autostrady, jak i lokalny, który jest coraz większy w tym miejscu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kraksa w Lubiczu. Kierowca ministra nie czekał na policję? - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska