Kredyt na święta? Oszuści też chcą go zdobyć

Oszustów trudno odróżnić od zwykłych klientów, zwłaszcza pod koniec grudnia, gdy gorączka kredytowa w pełni. Przekonali się o tym pracownicy jednego z toruńskich banków, do którego zgłosił się w poniedziałek 26-latek z powiatu. Mężczyzna przyniósł sfałszowane zaświadczenie o zatrudnieniu, by dostać kilkutysięczny kredyt.

Przeczytaj także: Oszustwa bankowe. Biorą wysoki kredyt na święta i... w nogi
Tego samego dnia oszusta złapali też mundurowi z Golubia-Dobrzynia. Zatrzymanemu przez nich 21-latkowi udało się już wyłudzić dwa laptopy. Mężczyzna próbował też w ten sam sposób zdobyć telewizor. - Jednak sprzedawca po weryfikacji dokumentów odmówił mu sprzedaży - mówi Jolanta Zapaśnik-Wysocka, rzeczniczka golubsko-dobrzyńskiej policji. Oszust wpadł, gdy poprosił o kredyt w banku. Dwa dni wcześniej w podobny sposób w Toruniu wpadł 20-latek z Włocławka.

Rekordzistami wśród wyłudzaczy są jednak trzej Ślązacy, którzy pod koniec listopada zostali zatrzymani we Włocławku. Mężczyźni próbowali dostać pożyczki w wysokości prawie 100 tysięcy zł. Byli perfekcyjnie przygotowani: mieli fałszywe dowody osobiste, lewe zaświadczenia o zameldowaniu, wyciągi bankowe, a nawet podrobioną legitymację rencisty emeryta wojskowego.

Wszystkie dokumenty były tak dobrze spreparowane, że wzbudzały zaufanie - na ich podstawie trzy włocławskie oddziały banków przyznały oszustom duże kredyty. Przestępcy nie zdążyli jednak ich odebrać. Tego samego dnia, którego wybierali się do banku, do drzwi wynajmowanego przez nich pokoju zapukali policjanci. Okazało się, że jeden z zatrzymanych jest poszukiwany listem gończym wydanym przez wałbrzyski sąd. Wszyscy byli już karani.

Oszustom grozi do 8 lat więzienia.