https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krótka piłka

(tom)
Polska przegrała w Pusan z Koreą Płd. 0:2 w inauguracyjnym meczu grupy D piłkarskich mistrzostw świata.

     Powrót, po 16 latach, naszej reprezentacji na salony światowego piłkarstwa okazał się nieudany. Sprawdził się najczarniejszy scenariusz, według którego piłkarze Korei mieli zdyskredytować koncepcję personalną Jerzego Engela, obnażyć braki wybrańców selekcjonera. Z przebiegu spotkania i postawy w nim biało-czerwonych ta przegrana była najniższym wymiarem kary.
     Udziwniony Mazurek
     
Wtorkowy wieczór w Pusan był gorący. Temperatura jeszcze się podniosła, gdy Kolumbijski sędzia Oscar Ruiz wyprowadził obie drużyny na murawę. W składzie Polaków nie było niespodzianek; Jerzy Engel desygnował najlepszych piłkarzy (?) jakich posiadamy. Po powitaniu piłkarzy obu drużyn przez prezydenta FIFA Seppa Blattera i szefów obu federacji, odegrano hymny. Mazurka Dąbrowskiego - w udziwnionej aranżacji - odśpiewała Edyta Górniak. Zaskoczyła tym polskich piłkarzy i kibiców, a także zasiadającego w loży honorowej prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
     Zagrali kwadrans
     
Polacy nie poddali się histerycznej wrzawie 50 tysięcy koreańskich kibiców. Rozpoczęli z animuszem i mogli "otworzyć wynik". Po składnej akcji w znakomitej sytuacji znalazł się Krzynówek. Uderzył piłkę źle. Kilka minut potem Świerczewski, dostrzegł w polu karnym Żurawskiego, a ten pochopnie zdecydował się na strzał, chociaż z prawej strony wychodził Koźmiński. W 13 minucie była jeszcze jedna okazja uwieńczyć dobry okres gry biało-czerwonych golem. Olisadebe przejął piłkę po długim podaniu Hajty, ograł obrońcę, lecz został umiejętnie przyblokowany przez koreańskiego obrońcę.
     Szkolne błędy
     
Potem nasi gracze oddali kompletnie pole i w piłkę grali już tylko gospodarze. Niesieni dopingiem swoich kibiców, pewni swojej siły i przygotowania fizycznego, zepchnęli biało-czerwonych na ich połowę i czekali tylko na błędy. Doczekali się w 26 min., gdy wykorzystali nieuwagę i brak współdziałania naszych obrońców. Sun-hong Hwang, najstarszy i najbardziej doświadczony gracz reprezentacji Korei niesygnalizowanym strzałem pokonał Dudka. Stadion oszalał, gospodarze złapali "wiatr w żagle", a Polacy nie potrafili się zebrać do lepszej gry. Byli wolniejsi, przegrywali pojedynki, zarówno na trawie, jak i w powietrzu.
     Mimo korekt w składzie sposób gry biało-czerwonych, łatwy do rozszyfrowania przez wszędobylskich Koreańczyków nie uległ zmianie. Już jednak po 9 minutach gry w drugiej połowie Koreańczycy potwierdzili swoją wyższość. Yoo Sang-chul bezlitośnie wykorzystał stratę piłki i niezdecydowanie polskiej obrony. Polski bramkarz, najjaśniejszy punkt drużyny, usiłował odbić piłkę, lecz ta przełamała jego dłonie i wylądowała w siatce.
     10 czerwca, w poniedziałek Polska zagra z Portugalią. Czy nasi piłkarze wyciągną wnioski, zdołają się pozbierać i przedłużą swoje szanse? Głowa do góry! - apeluje prezydent Aleksander Kwaśniewski.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska