Dziesiątki osób zginęło wielu zostało rannych w kilku czwartkowych eksplozjach w Afganistanie.
Pierwsza miała miejsce w szyickim meczecie w mieście Mazar-i-Sharif. Co najmniej 31 osób zginęło, a 87 zostało rannych - poinformowały miejscowe służby medyczne. Grupa Państwa Islamskiego (IS) przyznała się do ataku, twierdząc, że zdalnie zdetonowała ładunek wybuchowy, który był w pozostawionej w świątyni torbie.
Grupa nazwała ten atak częścią trwającej kampanii, która ma pomścić śmierć swojego przywódcy. Państwo Islamskie nie powiedziało, czy stoi za trzema innymi wybuchami i nie wiadomo, czy są one ze sobą powiązane.
Podczas drugiego ataku został wysadzony w powietrze samochód w pobliżu posterunku policji w Kunduz. Cztery osoby zginęły, 18 zostało rannych.
Kolejne zdarzenie miało miejsce we wschodniej prowincji Nangarhar, gdzie samochód z talibami wpadł na minę. Cztery osoby zginęły, jedna została ranna. Czwarty wybuch spowodowała mina podłożona w rejonie Niaz Beyk w Kabulu, stolicy Afganistanu. Raniła dwoje dzieci.
