Jak mówi Lidia Zelek, dyrektorka Szpitala Specjalistycznego im.Jędrzeja Śniadeckiego w Nowym Sączu, obrażenia, jakich dziecko doznało, były bardzo groźne i niestety rozległe.
Na miejscu straszliwego wypadku medycy zdecydowali więc, by wezwać na pomoc śmigłowiec sanitarny, żeby zabrał ofiarę do jednej z placówek medycznych w Krakowie.
Helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego natychmiast wystartował z Krakowa, ale warunki pogodowe uniemożliwiały przyziemienie latającej karetki w uzdrowisku u stóp Góry Parkowej.
Śmigłowiec LPR musiał usiąść na lądowisku przy Szpitalu Specjalistycznym im. Jędrzeja Śniadeckiego w Nowym Sączu, czyli około czterdzieści kilometrów od miejsca fatalnego zdarzenia.
Ciężko ranne dziecko trzeba było przetransportować z Krynicy-Zdroju do Nowego Sącza karetką reanimacyjną, czyli ambulansem klasy "S".
To niestety zajęło sporo czasu, choć wóz Pogotowia Ratunkowego mknął z włączonymi sygnałami Wreszcie podniebny ambulans zabrał ofiarę wypadku do specjalistycznej placówki medycznej w Krakowie.
WIDEO: Krótki wywiad
- Sekrety stadionu Wisły Kraków. Nieznane zakamarki! [ZDJĘCIA]
- Tu wiedzą, jak się "polewa". Wsie z alkoholem w nazwie
- Czy znasz tablice rejestracyjne z Małopolski? [QUIZ]
- GIS ostrzega przed koronawirusem. Sprawdź listę krajów
- A może zamieszkać na wsi? Wystarczy niespełna 100 tys. zł!
- Jak Trasa Łagiewnicka zmieni Kraków? Zobacz jej wizualizacje
