To był trzeci w tym roku maraton w Niemczech zawodniczki z Serocka. Najpierw w maju była trzecia w Mainz (2:48;11), na początku września wygrała w Munster (2:41;19). W niedzielę startowała w Dreźnie i ponownie nie miała sobie równych. Z czasem 2:41;54 jako pierwsza wśród kobiet minęła metę.
- Warunki do biegu były fatalne - mówi Kazimierz Kuta, trener i mąż zawodniczki. - Było zimno, padał deszcz, tylko 4 stopnie ciepła. Krystyna spisała się znakomicie. Odparła przede wszystkim atak biegaczek ze wschodu oraz południa Europy tj. Hiszpanii i Włoch. Jesteśmy zadowoleni z tego startu oraz wszystkich tegorocznych. Teraz Krystyna uda się na zasłużony odpoczynek. W grudniu rozpoczniemy przygotowania do przyszłorocznych imprez.
W dreźnieńskim maratonie ogółem wystartowało ponad 7 tysięcy zawodników i zawodniczek. Wśród kobiet za Krystyną Kutą przybiegły Remalda Kergyte (Litwa) - 2:45;14 i Ukrainka Kateryna Karmanenko - 2:46;50. Wśród mężczyzn najlepszy był Leonid Szwecow z Rosji, który uzyskał czas 2:16;19.
