W styczniu i lutym Urząd Miasta przekazał administratorom budynków mieszkalnych, wspólnotom a także osobom prywatnym blisko 2 miliony 161 tysięcy złotych. Są to pieniądze przeznaczone na dodatki mieszkaniowe. Lista na marzec jest już gotowa i wkrótce zostanie wypłacona kolejna kwota - ponad 1 044 tysiące złotych. Tymczasem w styczniu do ratusza nie wpłynęła w formie dotacji nawet przysłowiowa złotówka, w lutym zaś - 541 tysięcy złotych.
Marny procent
W roku ubiegłym sporą część zaległych dodatków udało się wypłacić dopiero 28 grudnia. Jeśli nawet pieniądze napływają terminowo, to jest ich mniej niż wynikałoby to z potrzeb miasta. - Przyznawanie i wypłacanie dodatków mieszkaniowych jest zadaniem własnym gminy, dofinansowywanym z budżetu państwa tylko do wysokości kwoty, zapisanej w tym budżecie - wyjaśnia Janina Radzikowska, skarbnik miasta - W tej sytuacji trudno się dziwić, że pod koniec roku tych pieniędzy po prostu brakuje.
Więcej chętnych
Tymczasem osób uprawnionych do otrzymywania tego świadczenia wciąż przybywa. Zmieniły się przepisy i dziś o przyznanie mieszkaniowego dodatku mogą ubiegać się nawet rodziny wynajmujące mieszkania od osób prywatnych. Rośnie bezrobocie, spadają dochody rodzin i coraz więcej z nich spełnia "kryteria biedy", uprawniające do pobierania dodatku.
- W ostatnim czasie przybyło nam trzysta trzydzieści nowych rodzin, ubiegających się o przyznanie tego świadczenia - mówi Ewa Kaźmierczak z Wydziału Gospodarki Mieszkaniowej włocławskiego ratusza. - Osoby zamieszkujące w lokalach bez centralnego ogrzewania, ciepłej wody i innych mediów, zamiast dodatków otrzymują "do ręki" ryczałty. Przyznane dodatki przekazujemy zarządcom nieruchomości.
W marcu do pobierania dodatków mieszkaniowych uprawnionych jest 6212 rodzin. Średnia wysokość dodatku wynosi 146,78 zł i jest niższa niż przed rokiem o 6,50 złotych.
