Poseł Platformy Obywatelskiej z Inowrocławia, zdobył aż 16 tysięcy głosów, a więc o 3,5 tysiąca więcej niż w poprzednich wyborach. W samym Inowrocławiu głosowało na niego 7400 wyborców - o tysiąc więcej niż 4 lata temu.
- Cieszę się z tego wyniku i jestem tym wynikiem, przyznam szczerze, bardzo zaskoczony. W najśmielszych prognozach i najbardziej optymistycznych scenariuszach nie zakładałem, że uda mi się chociażby zbliżyć do wyniku parlamentarnego sprzed czterech lat - wyzna Krzysztof Brejza na dzisiejszej konferencji prasowej.
Przeczytaj także: Krzysztof Brejza z PO z olbrzymimi szansami na mandat w Sejmie
On swój wynik poprawił. Platforma straciła jednak jedną trzecią wyborców. Dlaczego? - Być może byliśmy trochę za głusi na głos ludzi i ponosimy tego konsekwencje. Może to było potrzebne, żeby powrócić do ideałów Platformy sprzed dziesięciu lat - wyznał Krzysztof Brejza.
Tłumaczył, że jemu sukces przyniosła praca w terenie. - Na tym polega istota pracy poselskiej. Trzeba być blisko ludzi, działać na ich rzecz. Kontakt z drugim człowiekiem daje obraz, jak kraj funkcjonuje - tłumaczył.
Przekonywał, że inowrocławianie postawili na ten rodzaj polityki, jaki uprawiał. - Nie jestem posłem, który lubuje się w kłótniach telewizyjnych, nie jestem znany z wybryków i agresji w programach publicystycznych - przyznał.
Jego asystentka Magdalena Łośko zwróciła uwagę, że żaden inowrocławianin nie uzyskał tak dobrego wyniku wyborczego od 1997 roku. Wtedy to 21 tys. głosów zdobył Ryszard Brejza, ojciec Krzysztofa.