Zimą Krzysztof Kretkowski zdecydował się wyjechać z kraju. Przyjął ofertę gry w holenderskim zespole FC Emigranci Almere, który tworzą tylko polscy piłkarze. Grę na boisku łączy z pracą zawodową.
- Zajęliśmy pierwsze miejsce wraz z innym zespołem. Awansowaliśmy do trzeciej ligi - mówi doświadczony napastnik. - Zdobyłem 20 bramek. Mogło być ich więcej, ale przede wszystkim liczyło się dobro drużyny. Szukamy wzmocnień i trenera. Za rok też chcemy cieszyć się z awansu.
Mistrzowie Parkowania w Regionie - zobacz galerie zdjęć
Kret świetnie czuje się w Holandii, choć tęskni za żoną i dziećmi. Żałuje, że nie wyjechał za granicę pięć lat temu.
- Wtedy miałbym szansę pokopać piłkę w wyższym klasach rozgrywkowych. Niestety, wieku się nie oszuka - podkreśla 38-letni snajper.
- Brakujemy mi rodziny. W każdej wolnej chwili wsiadam w auto i ruszam do Polski. Z Almere do Inowrocławia to tylko 1000 kilometrów - dodaje. - Są też samoloty. Przydaje się bydgoskie lotnisko.
Dobre występy zaowocowały powołaniem na międzynarodowy turniej nazywany mistrzostwami świata amatorów.
- Z tymi amatorami to bym nie przesadzał. W Amsterdamie walczyło wielu zawodników z klubów z dwóch najwyższych klas rozgrywkowych w Holandii. Wielu graczy przyjechało też z Europy jak choćby Fred Benson, który obecnie gra w Rapidzie Bukareszt - wyjaśnia Kretkowski
Głosuj na Krzysztofa Kretkowskiego w plebiscycie Bohater Głosu Inowrocławia
Polska drużyna złożona była z zawodników rywalizujących w niższych ligach. Trafiła do jak się później okazało bardzo mocnej grupy z Curacao, Arubą, Ghaną i Algierią (grano 2x25 minut).
- Rozpoczęliśmy od efektownej wygranej z Algierczykami 4:1. Strzeliłem w tym meczu dwa gole - relacjonuje inowrocławianin. - Następnie przegraliśmy z Curacao 1:2. W spotkaniu z późniejszym mistrzem mieliśmy świetną okazję do zdobycia bramki przy stanie 1:1.
Po wyraźnej porażce z Arubą 0:2, zremisowali z Ghaną 2:2.
- Graliśmy o honor. W końcówce strzeliłem bramkę na 3:2, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Zajęliśmy czwarte miejsce w grupie. Curacao później triumfowało w całej imprezie, a Aruba była trzecia. Na drugim miejscu były Wyspy Zielonego Przylądka - mówi Krzysztof.
Występ w narodowych barwach był wyróżnieniem dla Kreta. W trzech potyczkach wychodził w podstawowym składzie.
- Za rok lepiej przygotujemy się i zgramy z drużyną. Mamy bowiem spory potencjał - ocenia. Fajne przeżycie. Zabawa w turnieju była super.