Więcej informacji sportowych z kraju, świata i regionu na www.pomorska.pl/sport
- Nie pamiętam meczu, w którym straciliśmy cztery bramki na własnym stadionie. Szkoda, że słabsza dyspozycja przytrafiła nam się w finałowym spotkaniu - mówi Krzysztof Kretkowski, król strzelców trzeciej ligi.
Kretkowski został królem strzelców trzecioligowych rozgrywek. Zdobył 13 bramek (wszystkie z gry). - Przed sezonem zakładałem strzelenie przynajmniej dziesięciu goli. Dzięki świetnym podaniom kolegów z drużyny udało mi się zdobyć ich więcej - zaznacza Kretek. Większość trafień doświadczony napastnik zaliczył z pola karnego. Ani jednej bramki nie zdobył z jedenastek.
-Szkoda, że w przerwie zimowej odeszło z Cuiavii kilku dobrych graczy. Gdyby nie te osłabienia i kłopoty finansowe klubu, to jestem przekonany, że cieszylibyśmy się z awansu do drugiej ligi - mówi z przekonaniem Krzysztof.
Kretkowski nie zamierza zakończyć piłkarskiej kariery. Chce zostać w Cuiavii, jeśli działaczom uda się zatrzymać trzon zespołu. W innym przypadku przejdzie do innego klubu. Ma kilka propozycji z jednej drużyny z drugiej oraz kilku zespołów z trzeciej ligi.
- Zdrowie mi dopisuje, forma także jest dobra, dlatego też nie myślę o sportowej emeryturze - wyjaśnia Kret. - Chcę zagrać jeszcze przez cztery sezony. Moim wzorem jest Javier Zanetti.Argentyńczyk, tuż przed czterdziestką, z powodzeniem walczy w Lidze Mistrzów i Serie A.
Czytaj e-wydanie »