- Urodziłem się w Fordonie, gdy nie był jeszcze częścią miasta - mówi. - Lubię Bydgoszcz i zawsze się cieszę, gdy do niej wracam z urlopu czy wyjazdów biznesowych. Mamy coraz lepsze drogi dojazdowe i lotnisko, które bardzo zbliżyło miasto do świata.
Bydgoszcz ma w sobie wielki potencjał, jednak jest tu jeszcze wiele do zrobienia. Są bardzo ciekawe i unikalne miejsca, jak na przykład Exploseum i Wyspa Młyńska. Mało jednak o nich słychać w mieście, a jeszcze mniej w Polsce. Cieszą takie przedsięwzięcia jak Camerimage i Pedros Cup. Dzięki nim Bydgoszcz nabiera charakteru i kolorytu.
Jest tu także dużo uczelni, kształcących studentów na wielu różnych kierunkach. Część z absolwentów zostanie w mieście, a z nimi ich wiedza i umiejętności. Stwórzmy im więc warunki do prowadzenia ciekawego życia. Zapewnijmy im pracę, ale też rozrywkę.
Akta osobowe:
- wiek: 44 lata
- firma: EGB Investments
- stanowisko: prezes zarządu
- wykształcenie: doktor nauk społecznych
- mieszka w: Bydgoszczy
- hobby: motocyklowe rajdy pustynne
- ulubiona potrawa: mleczna czekolada
- największy sukces: rodzina
Bydgoszcz w ostatnich latach bardzo się rozwinęła. Zakupy, po które jeszcze kilka lat temu trzeba było się wybrać do innego, „dużego” miasta, teraz można zrobić na miejscu. Mamy już trzy multipleksy, operę, filharmonię, co daje duży komfort jeśli chodzi o dostęp do rozrywki i kultury. Jest tutaj również coraz więcej dobrych restauracji, prowadzonych przez szefów kuchni znanych w Polsce.
fot. archiwum
Czy marzył Pan, by wykonywać taki zawód jak windykator? - Zawsze wiedziałem, że chcę zajmować się biznesem - wyjaśnia prezes. - Pomysł na to, co to ma być, przyszedł sam. Byłem wprawdzie krnąbrnym uczniem, który nie przepadał za nauką, ale nie przeszkodziło mi to w skończeniu studiów i obronieniu doktoratu. Wiedza teoretyczna jest oczywiście bardzo ważna, ale w codziennym życiu większe znaczenie mają umiejętności i praktyka. Kombinacja tych elementów pozwala na rozwój i naukowy, i zawodowy.
Zapytaliśmy też prezesa o hobby. - W moich żyłach płynie benzyna, więc moją pasją mogą być wyłącznie motocykle - żartuje Krzysztof Matela. - Jeśli pozwala mi na to czas, startuję w którymś z pustynnych rajdów, np. w Maroko. Z Bractwem Harley-Davidson Bydgoszcz, którego jestem członkiem, zjeździliśmy na motocyklach już całą Europę i Stany Zjednoczone. Jazda odpręża i pozwala odreagować stres. Z pasją także nurkuję podczas rodzinnych urlopów.
