Jak tłumaczy Lucjan Bukowski, jeden z organizatorów spotkania z Krzysztofem Mroziewiczem i prof. Rosławem Szaybo, życie kulturalne w Chojnicach jest nijakie i warto by je ożywić. Stąd pomysł, by zapraszać ludzi, którzy mają coś ciekawego do powiedzenia i do pokazania.
W kolejce są jeszcze Bogusław Wołoszański, Jacek Żakowski i Antoni Libera.
Spotkanie w auli starego ogólniaka miało być promocją wspólnego dzieła obydwu panów - erotycznych tekstów Mroziewicza ilustrowanych grafikami Szaybo pt. "Ekstazja. Podróże z Afrodytą", ale poza pikantną anegdotą o pewnych czerwonych figach w butonierce niewiele było o kobietach.
Mroziewicz odsłonił kulisy swojego zawodu, przybliżył kilka wydarzeń, w których uczestniczył, nie pominął też faktu, że zrobiono z niego agenta.
- Ale jak pocieszył mnie mój przyjaciel Ryszard Kapuściński, nas wszystkich to czeka - powiedział. - I się wkrótce sprawdziło.
Pytany, dlaczego nie ma już programu "Siedem dni - świat" w TV, odesłał do Bronisława Wildsteina, ale jak zaznaczył, dziś to raczej obciach pokazywać się na ekranie telewizora.
Można było kupić książki Mroziewicza, popatrzeć na plakaty Szaybo, ustawić się po autograf.
A kto nie widział wystawy, może jeszcze przez tydzień oglądać ją w domu kultury. Tam też plakaty Rosława Szaybo po promocyjnych cenach.