Były więc potyczki rycerskie i pojedynki. Legion rzymski na błoniach za grodem drewnianym długo ćwiczył w pełnym rynsztunku i słońcu nim dał pokaz umiejętności. Sił nie szczędzili jeźdźcy z Gniezna, których podziwiać można było na tuszyńskich błoniach zarówno w sobotę, jak wczoraj po bitwie. Ubrani w grube stroje wymachiwali kopiami i mieczami, jakby upału nie było.
Bardzo zacięte były też mecze piłki rycerskiej, które rozegrano w sobotnie popołudnie. Półnadzy rycerze walczyli jak lwy by dobiec z workiem z sianem do bramki przeciwnika. Sędzia miał sporo pracy, bo dochodziło do przepychanek i kotłowaniny na boisku, gdzie tylko piach. Jak rok temu turniej wygrały "Plastikowe biedronki", które na palcu boju zostawiły m.in. "Grudziądzki legion Radia Maryja".
Nagrodą dla zwycięzców były po dwa darmowe hamburgery na głowę. Warto było się tak męczyć?
Ciekawie było też w sobotę po zmierzchu. Atrakcją było m.in. palenie wioski. Do nocy brzmiała muzyka.
Przed inscenizacją bitwy z Krzyżakami rycerze zaprosili mieszkańców i turystów do koronowskiej bazyliki. Tu wczoraj o godz.11 odprawiona została rycerska msza święta. Po południu rozgorzała bitwa. Zacięta. Jak niezmiennie od 12 lat Krzyżacy przegrali.
Bitwa i jarmark cysterski były okazją do promocji Koronowa. Tuż przy głównej scenie oferowano gościom materiały promujące gminę. Pokazali się też koronowscy harcerze, którzy w Tuszynach rozbili obóz.
Czytaj e-wydanie »