Torunianie nie imponują w meczach na własnym torze. Ich dorobek to remis z Betardem Wrocław i zwycięstwo 48:42 ze skazywaną na spadek PGE Stalą Rzeszów. W pierwszym meczu indywidualnie wygrali 7 razy, ale w kolejnym spotkaniu zanotowali na koncie zaledwie 6 "trójek".
- Niewątpliwie brakuje naszym zawodnikom prędkości, może poza Pawłem, który jedzie bardzo równo. Zaskakuje mnie zwłaszcza Grigorij Łaguta, który przed sezonem był bardzo szybki, choćby na tle Unii Leszno w sparingu. Zaczęły się rozgrywki i tej prędkości jakby mu brakuje, nawet na domowym torze - przyznaje Jacek Gajewski.
Czy rozwiązaniem będzie poprawienie nawierzchni na Motoarenie? W dwóch pierwszych meczach gospodarze mieli duże problemy z wyprzedzaniem rywali na dystansie. Wielu kibiców chciałoby w Toruniu bardziej przyczepnego i trudniejszego toru.
- Przyczepna nawierzchnia na Motoarenie nic nam nie da. Jak pokazuje doświadczenie, wtedy szybko tworzy się jeden szybki pas i o wyprzedzanie jest jeszcze trudniej. Najlepsze wyniki zawsze toruński zespół uzyskiwał na twardszym torze, wtedy jest najwięcej ścieżek do walki. Musimy ewentualnie popracować nad przygotowaniem pół startowych i lepszym dopasowaniem do nich motocykli - podkreśla menedżer KS Toruń.
Kolejny mecz na swoim torze torunianie odjadą 31 maja z MrGarden GKM Grudziądz.
KS Toruń - Stal Rzeszów/PGE Ekstraliga/x-news