
Przypomnijmy, że kierowanie gróźb karalnych to przestępstwo ścigane nie z urzędu, ale po zgłoszeniu osób poszkodowanych. W tym przypadku takimi są i zawiadomienie złożyli funkcjonariusze policji, którzy pod koniec października interweniowali wobec księdza Piotra S. Wtedy, gdy kapłan wyszedł przed budynek plebanii w Czernikowie do protestujących przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego i dzierżył w rękach broń palną. O kobietach mówił podniesionym głosem, że "powystrzelałby je wszystkie". Agresywny wobec policjantów był na tyle, że ci odbezpieczyli swoją broń służbową.
Przestępstwo zarzucane księdzu Piotrowi S. zagrożone jest karą do 2 lat więzienia. Kiedy za nie odpowie? By tak się stało, prokuratura musi zakończyć śledztwo aktem oskarżenia i skierować go do sądu.

Co dzieje się obecnie z kapłanem? Można powiedzieć, że odpoczywa od posługi duszpasterskiej. Tuż po zatrzymaniu go przez policję i postawieniu zarzutów, biskup włocławski Wiesław Mering oficjalnie potępił jego zachowanie i odwołał z funkcji proboszcza w podtoruńskim Czernikowie. Szybko okazało się, że przeniósł go w ramach tej samej diecezji gdzie indziej.
Decyzją biskupa (jedną z ostatnich, bo ks. Wiesław Mering niedawno postanowił odejść na emeryturę) ksiądz S. został wysłany do wiejskiej parafii Korcz (gmina Zduńska Wola). Tamtejszy proboszcz zmarł na Covid-19. Gdy parafianie dowiedzieli się, kogo im się przysyła, ostro zaprotestowali. 15 listopada w ramach sprzeciwu wyszli z nabożeństwa. Nagłośnili swój protest w mediach.

Po tych wydarzeniach kontrowersyjny duchowny sam złożył rezygnację z funkcji administratora w Korczu. Obecnie wierni z Czernikowa i Korcza wymieniają się komentarzami na jego temat na oficjalnym Facebooku parafii pw. św. Bartłomieja Apostoła w Czernikowie. Nie jest to miła dyskusja. Okazuje się, że wśród czernikowian był i jest jednak grupa parafian wspierających wieloletniego proboszcza. Zbierane były nawet podpisy pod petycją do biskupa o to, by nie przenosił kapłana. W dyskusji dominują jednak krytyczne opinie.

PRZYPOMNIJMY:
Ksiądz Piotr S. został zatrzymany i noc z 28 na 29 października spędził w policyjnej izbie zatrzymań. Postępowanie w sprawie kierowania przez niego gróźb karalnych pod adresem funkcjonariuszy wszczęła Komenda Miejska Policji w Toruniu. W czwartek rano (29.10) usłyszał zarzuty.
- Duchowny przyznał się. Złożył obszerne wyjaśnienia, w których swoje zachowanie tłumaczył stanem wzburzenia wobec całej sytuacji: charakteru protestów, wcześniejszych ataków na Kościół, bezpośredniego przechodzenia protestujących w Czernikowie obok plebanii - mówiła mł. insp. Monika Chlebicz, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Dodajmy, że policjanci u księdza zabezpieczyli 6 sztuk broni: pięć sztuk broni palnej oraz wiatrówkę. Miał na nie stosowne pozwolenia. Od lat jego hobby jest myślistwo.