W środku było ponad 20 tysięcy złotych w różnych walutach i dokumenty. Zrozpaczony zadzwonił po pomoc na policję.
- Zgłaszający mężczyzna nie był pewien czy saszetkę mu ukradziono, czy też ją zgubił - mówi podinsp. Andrzej Baranowski, rzecznik prasowy podlaskiej policji.
Ostatni raz widział saszetkę wsiadając do samochodu. Położył ją wtedy przy szybie na masce auta. Jednak dopiero kiedy dojechał do centrum zorientował się , że jej nie ma.
Ksiądz zgubił pieniądze, a policjant znalazł
- Niestety okazało się, że dalszych losów zguby nie udało się ustalić na miejscu. Nie przyniosło także oczekiwanego rezultatu przejrzenie sklepowego monitoringu. W tej sytuacji Białorusin wraz z funkcjonariuszami pojechał do II białostockiego komisariatu, by tam złożyć zawiadomienie o prawdopodobnym przestępstwie - mówi podinsp. Baranowski.
Jakież było jego zaskoczenie, kiedy okazało się, że saszetka już tam jest. Odnalazł ją policjant z Wydziału Konwojowego podlaskiej policji. Mężczyzna był właśnie na urlopie i robił zakupy w tej samej galerii handlowej. Wychodząc ze sklepu znalazł leżąca na parkingu saszetkę, którą natychmiast zawiózł do komisariatu.
Pieniądze już wróciły do księdza.