W walce wieczoru londyńskiej gali były mistrz wagi ciężkiej Karol Bedorf (15-3) spróbuje odzyskać tytuł. Weteran m.in. UFC i Bellatora Phil De Fries (15-6) z pewnością jednak, jak mawia klasyk, „tanio skóry nie sprzeda”. W końcu będzie bił się na własnym podwórku.
- Fantastycznie będzie gościć KSW w Anglii. Zwłaszcza, że nigdy nie walczyłem w Londynie. Wembley Arena to świetne miejsce z bogatą historią. Spodziewam się hali wypełnionej do ostatniego miejsca. W Anglii mieszka mnóstwo waszych rodaków, naszych kibiców też nie zabraknie. Wystąpić w głównej roli tej nocy będzie czymś niesamowitym - cieszy się „F-11”.
>> PHIL DE FRIES: BEDORF TO SYMPATYCZNY FACET, ALE POKONAM GO W PIERWSZEJ RUNDZIE [WYWIAD] <<
Zdecydowanym faworytem bukmacherów jest Polak. - Tak samo było, kiedy walczyłem z Michałem Andryszakiem. A skończyłem go w pierwszej rundzie i zdobyłem pas. Jeśli ktoś stawia przeciwko mnie, straci tylko pieniądze. Karol to wymagający przeciwnik, ale jestem pewny swego. Pozostanę mistrzem KSW jeszcze przez długie lata - zapowiada 32-letni Anglik.
- Phil to sympatyczna postać. Przede wszystkim jest jednak mistrzem KSW. Mam nadzieję, że zbyt długo tytułu nie utrzyma. Jego czas dobiega końca - zapowiada Bedorf, który w czerwcu powrócił po spowodowanej kontuzjami ponad 1,5-rocznej przerwie i poddał Mariusza Pudzianowskiego.
>> KAROL BEDORF: ODBIORĘ PAS PHILOWI. PUDZIAN TO TEŻ FAJNY FACET, A I TAK GO ZBIŁEM [WYWIAD] <<
W Londynie czeka nas też starcie o złoto w wadze półśredniej. Roberto Soldić (13-3) będzie chciał zrewanżować się Dricusowi Du Plessisowi (12-1), który odebrał mu pas na KSW 43. Reprezentant RPA przetrwał nawałnicę ciosów rywala na początku starcia i wygrał przez TKO w drugiej rundzie. Tak szybką okazję na rewanż Bośniak chorwackiego pochodzenia dostał dzięki temu, że KSW opuścił David Zawada, a poprzedni mistrz Borys Mańkowski nie był jeszcze gotowy na powrót.
- Roberto to dobry zawodnik, ale nie zasłużył na rewanż. Wybór miałem jednak taki, że albo znów walczę z nim, albo wystąpię dopiero w grudniu. Tak długo czekać nie chciałem, więc zgodziłem się na tę walkę - mówi Du Plessis, podwójny mistrz największej afrykańskiej organizacji MMA, czyli EFC.
>> DRICUS DU PLESSIS: REWANŻ Z SOLDICIEM SKOŃCZY SIĘ TAK SAMO JAK PIERWSZA WALKA [WYWIAD] <<
- Zapowiadałem, że we Wrocławiu skończę go w dwie rundy i nie myliłem się. Teraz będzie tak samo. Nie mówię, czy przez KO, czy poddanie. W parterze nie ma ze mną szans, a jeśli będzie chciał się bić, to znów go znokautuję. W stójce jest wolny, przewidywalny. Niczym mnie nie zaskoczy - dodaje 24-letni zawodnik z RPA.
- W pierwszej walce popełniłem wiele błędów. Przede wszystkim źle poszło mi jednak ścinanie wagi. Zbijałem 11-12 kg. W saunie przewracałem się z wyczerpania, do klatki wszedłem bardzo osłabiony. Ale uczę się na błędach. Tym razem będę sporo mniejszy, za to szybszy od Dricusa. Mam swój plan. Zrobię wszystko, by odzyskać tytuł - przekonuje „RoboCop”.
Znakomicie zapowiadają się też półfinały turnieju kategorii średniej, który wyłoni nowego mistrza po tym, jak Mamed Chalidow zwakował swój tytuł. Fani zacierają ręce zwłaszcza na starcie panującego w latach 2012-15 czempiona wagi do 84 kg, Michała Materli (26-6) z brązowym medalistą olimpijskim w zapasach, Damianem Janikowskim (3-0).
- Zawsze kibicowałem Damianowi, to znakomity sportowiec. Przez trzy walki w MMA przeszedł jak burza. Przygotowanie atletyczne z zapasów dało mu dobrą bazę. A dzięki treningom w warszawskim WCA Berkut Team zamiast iść do przodu małymi kroczkami, skacze od razu o kilka poziomów do góry. W klatce jest nieprzewidywalny. To może mu pomóc, ale też zaszkodzić, jeśli pogubi się i popełni błąd. Na co będę najbardziej uważał? To on powinien uważać na mnie - uśmiecha się „Cipao”.
>> MICHAŁ MATERLA: ZAWSZE KIBICOWAŁEM DAMIANOWI. ALE W KLATCE POWINIEN NA MNIE UWAŻAĆ [WYWIAD] <<
W drugim z półfinałów pogromca Materli, Anglik Scott Askham (16-4) zmierzy się z Michałem Wójcikiem (11-5), który do tej pory bił się w wadze półciężkiej. Przed nimi do klatki wejdą weterani UFC, Brazylijczyk Thiago Silva (20-7) i reprezentant gospodarzy James McSweeney (15-16).
O prawo walki o pas kategorii do 93 kg powalczy król nokautu z Kraju Kawy (skończył w ten sposób 13 z 14 wygranych walk) Wagner Prado (14-3), który zmierzy się z Maxem Nunesem (17-5) ze Szwecji.
>> WAGNER PRADO: WALKA W LONDYNIE TO TYLKO PRZYSTANEK NA DRODZE PO PAS [WYWIAD] <<
- Jestem zawodnikiem, który zawsze chce dać publiczności jak najlepsze show. A nic nie podoba się kibicom bardziej niż widowiskowy nokaut. Postaram się, żeby w Londynie zobaczyli kolejny. Walka z Nunesem to dla mnie tylko przystanek na drodze po pas Tomasza Narkuna - przekonuje Prado.
Galę otworzą starcia Akopa Szostaka (3-2) z Jamiem Sloanem (8-5) i Leszka Krakowskiego (11-1) z Alfiem Davisem (9-2).
Nie zabraknie też freak fightu. Tuż przed walką wieczoru do klatki wejdzie kontrowersyjny artysta Paweł „Popek” Mikołajuw (3-3), który dekadę temu zaczynał przygodę z MMA na Wyspach. Z powodu awantury, jaką wywołali polscy kibice po jego porażce, zabroniono mu kolejnych występów. W sobotę zmierzy się z pogromcą Tomasza „Stracha” Oświecińskiego (który z kolei pokonał „Popka”, Bośniakiem Erko Junem (1-0).
>> POPEK POZNAŁ RYWALA. ZMIERZY SIĘ Z POGROMCĄ "STRACHA" <<
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
Karol Bedorf: Sędziowie w walce z Philem będą potrzebni. Żeby mnie od niego odciągnąć