Za niecały miesiąc wybierać będziemy Prezydenta RP, a już jesienią naszych reprezentantów do parlamentu. Ugrupowania polityczne twierdzą, że o kandydatach na posłów i senatorów jeszcze nie myślą. Jednak w eterze krążą już różne nazwiska.
O nich się mówi
Nikt z obserwatorów inowrocławskiej sceny politycznej nie ma wątpliwości, że po raz trzeci po poselski mandat sięgnąć będzie chciał Krzysztof Brejza, parlamentarzysta reprezentujący PO.
Kogo wystawi PSL? Mówi się o staroście Tadeuszu Majewskim. Pada Nazwisko Dariusza Kurzawy, wicemarszałka województwa.
Spośród inowrocławskich kandydatów Solidarnej Polski coraz głośniej wymienia się nazwisko Macieja Szoty. Choć to polityk młodego pokolenia, ma spore samorządowe doświadczenie. Przez dwie kadencje był radnym miejskim, w tym w latach 2010-2014 pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej Inowrocławia.
Jeśli zaproponują?
Na giełdzie nazwisk pojawia się cytowany już Sławomir Szeliga. - Nie myślałem jeszcze o wyborach parlamentarnych. Mam jednak duże doświadczenie w działalności publicznej i samorządowej. Kilkanaście lat temu startowałem już w wyborach parlamentarnych i uzyskałem dobry wynik. Jeśli więc pewne środowiska uważałyby mnie za dobrego reprezentanta miasta i regionu, to jestem do dyspozycji - skomentował Szeliga.
Więcej wiadomości z Inowrocławia na www.pomorska.pl/inowroclaw.
Do walki o parlament na pewno rzuci swych kandydatów PiS. W poprzednich wyborach reprezentowali to ugrupowanie Jerzy Gawęda i Jacek Tarczewski. - Nie myślimy jeszcze o poselskich i senatorskich mandatach. Teraz najważniejsza jest kampania prezydencka. Osobiście uważam, że powinniśmy mieć jednego kandydata wysoko ulokowanego na liście - zauważył Tarczewski.
Nie można zapomnieć o Marcinie Wrońskim. W ubiegłorocznych wyborach na prezydenta Inowrocławia zdobył ok. 11 tys. głosów. Niektórzy uważają, że w walce o parlament byłby największym kontrkandydatem posła Krzysztofa Brejzy. - Przyznaję, że miałem kilka propozycji od władz centralnych ugrupowań politycznych. Jednak żadnej decyzji nie podjąłem i nie wiem czy w ogóle się zdecydują na walką o mandat poselski. Chciałbym, żeby Ruch Nowy Inowrocław, którego jestem liderem, był nadal apolitycznym stowarzyszeniem. Choć nie ukrywam, że w oparciu o nie moglibyśmy stworzyć komitet i walczyć o mandat do Senatu, bo miastu i regionowi potrzebny jest senator stąd - usłyszeliśmy od Wrońskiego.