Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto by chciał mieć za płotem składowisko odpadów?

Przemysław Decker
- Domagamy się likwidacji uprzykrzającego nam życie wysypiska popiołów - mówi Paweł Rybacki
- Domagamy się likwidacji uprzykrzającego nam życie wysypiska popiołów - mówi Paweł Rybacki Fot. Przemysław Decker
- Ta firma od lat łamie przepisy! - alarmują mieszkańcy podgrudziądzkiego Świerkocina. Kolejne kontrole pokazują jednak coraz mniej win firmy "Masta".

- Działalność firmy narusza pozwolenie i niszczy krajobraz naturalny - mówi Paweł Rybacki, który wraz z grupą piętnastu sąsiadów podpisał skargę skierowaną na ręce starosty powiatu grudziądzkiego.

Działka, na której wysypywane są odpady, należy do Stanisława Kortasa. To jego firma prowadzi rekultywację terenu po byłej cegielni. Pozwolenie na prowadzenie takich prac, wydane przez starostę grudziądzkiego, szczegółowo określa w jaki sposób rekultywacja może być prowadzona.

Zdaniem protestujących mieszkańców Świerocina, firma "Masta" w wielu punktach łamie warunki postawione przez Starostwo. - Teren nie jest ogrodzony, brakuje pasa ochronnego wokół miejsca składowania odpadów, wyrobisko zasypywane jest popiołami bez bieżącego przykrywania ziemią - autorzy skargi wyliczają nieprawidłowości.

Pył uprzykrza życie
Przedstawiciele Starostwa, działalność firmy "Masta" kontrolowali ostatnio 24 lipca. Stwierdzili, że prace rekultywacyjne rzeczywiście są prowadzone niezgodnie z pozwoleniem. - Zaobserwowaliśmy liczne nieprawidłowości. Teren był nieogrodzony i nieoznakowany, odpady nie były przykryte ziemią, co mogło powodować uciążliwe dla mieszkańców pylenie - mówi Kazimierz Sobótka, kierownik wydziału Ochrony Środowiska w Starostwie.

Kilka dni temu działalność firmy została ponownie sprawdzona. Kontrola potwierdziła niektóre uchybienia. - Chociaż wiele zostało naprawione, to teren w dalszym ciągu jest nieogrodzony i brakuje zieleni tuż przy drodze - twierdzi Kazimierz Sobótka.

Niedawno, bo we wrześniu na rekultywowanym terenie pojawili się także kontrolerzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Oni nie doszukali się łamania prawa.

Właściciel terenu i firmy "Masta" Stanisław Kortas przyznaje, że wcześniej uchybienia były, ale wszystkie sukcesywnie są usuwane. Zapewnia, że teraz wszystko odbywa się zgodnie z prawem.

Uwagi sąsiadów terenów rekultywowanych natomiast Stanisław Kortas traktuje jako element "polskiego piekiełka", z którym zgodzić się nie potrafi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska