Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto ma prawo odebrać dziecko? Spór o ustawę

(domi), tvn24
fot. sxc
Czy urzędnik powinien mieć prawo do odebrania dziecka rodzicom? - Nie, bo godzi to w rodzinę - to głos przeciwników nowelizacji ustawy o przemocy w rodzinie. - Pijanym i agresywnym, którzy zagrażają jego bezpieczeństwu: tak - mówią twórcy projektu. Dziś przed sejmem dojedzie do protestów.

www.pomorska.pl/krajswiat

Więcej informacji z kraju przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/krajswiat

Przeciwnicy nowelizacji ustawy będą demonstrować na Wiejskiej. W tym samym czasie w Strzyżowicach pod Lublinem, przedstawiciele gminy, wojewody, miejscowej szkoły i Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej będą debatować nad losem 11-letniego Sebastiana, którego GOPS odebrał rodzicom.

Powodem była bieda i bród w domu. Uznano,że rodzina jest "niezaradna życiowo". Dwa dni później planowana jest rozprawa.

Sprawa Sebastiana, a wcześniej małej Róży, wspiera argumenty przeciwników nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, której drugie czytanie planowane jest w środę (jutro). Daje ona bowiem pracownikowi socjalnemu "w razie bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia dziecka" prawo do odebrania go rodzicom i umieszczenia w placówce wychowawczej bez konieczności uzyskania zgody sądu.

- W Polsce nadużywa się zabierania dzieci rodzicom. Jeśli ustawa przejdzie moze dojść do zwiększenia zjawiska, bo urzędnicy beda mieli do tego kompetencje. Joanna Krupa, szefowa Związku Dużych Rodzin 3+: - To przekroczenie konstytucyjnych gwarancji wobec rodziny.
Związek wraz z Stowarzyszeniem Rzecznik Praw Rodziców zbiera w Internecie podpisy przeciw ustawie.

Joannie Kluzik-Rostkowskiej, byłej minister pracy i wiceprzewodniczącej sejmowej komisji polityki społecznej, też ten zapis się nie podoba. - Robiłam sondę wśród pracowników socjalnych i oni wcale nie chcą takich kompetencji, bo zdają sobie sprawę, że będą z nich rozliczani. A to może skutkować zabieraniem dzieci na wszelki wypadek - twierdzi posłanka PiS.

Iwona Guzowska z PO broni zapisu: - Nie ma tam mowy o prawie do odebrania dziecka, tylko tymczasowego zabrania, i to w sytuacji, kiedy rodzice mu w tym momencie zagrażają. Gdy są pijani lub agresywni. To środek doraźny, gdy nie ma innego wyjścia, a prawa rodzicielskie dalej odbiera sąd - przekonuje.

Jednak lista zastrzeżeń przeciwników ustawy nie kończy się na zwiększeniu uprawnień pracownika socjalnego. Środowiska katolickie przyznają, że problem zaczyna się już od tytułu. - Rzuca podejrzenia na instytucję rodziny, podczas gdy większość takich negatywnych zdarzeń ma miejsce w konkubinatach, które w tradycyjnym rozumieniu rodziną nie są. W Europie mówi się o przemocy domowej - zaznacza Joanna Krupa.

Kluzik-Rostkowska ostrożnie przyznaje, że nazwa ustawy jest "niefortunna" i może budzić wątpliwości osób, które "patrzą na projekt ideologicznie". Guzowska natomiast nie kryje irytacji. - Nie rozumiem tych ludzi. To jakiś paradoks: przecież powinni się cieszyć, że staramy się chronić dzieci, a tymczasem uważają, że ustawa ingeruje w rodzinę. A przecież dobrze wiemy, że w zaciszu czterech ścian, także katolickich domów, dzieją się dramatyczne sceny - argumentuje.

Skutkiem uchwalenia takich przepisów może być masowe kontrolowanie rodzin, nawet wbrew ich woli i bez wystarczającego uzasadnienia, utrudnianie wychowania dzieci i dalsze osłabienie więzi rodzinnych - napisał przewodniczący KEP ds. Rodziny bp Kazimierz Górny.

Przeciwnikom projektu nie podoba się pomysł tzw. zespołów monitorujących rodziny, w których występuje przemoc, i przyznane im uprawnienie do zbierania wrażliwych danych, także bez zgody zainteresowanych. Takiej zgody nie będzie też wymagało założenie Niebieskiej Karty, którą dostają ofiary.

Najwięcej emocji wzbudza jednak kwestia, co przemocą jest, a co nie, i kto o tym decyduje. - Czy kara cielesna oznacza każdą formę przymusu fizycznego? Jakie ewentualne kary są przewidywane dla rodziców stosujących kary cielesne? - pytają przeciwnicy ustawy z "Krucjaty Młodzi w Życiu Publicznym" w przesłanym nam stanowisku. Według nich projekt pozwala na takie interpretacje.

To Krucjata przygotowała wtorkową demonstrację. - Państwo nie ma prawa wtrącać się w to, jak rodzice wychowują dzieci - oburza się Marcin Musiał, jeden organizatorów pikiety. W apelu wzywającym do protestu czytamy: "nowelizacja uznaje za przemoc w rodzinie np. 'narzucanie własnych poglądów' czy 'krytykowanie zachowań seksualnych'!" i "znosi naturalną autonomię rodzin w kwestiach wychowania dzieci w zgodzie z własnymi przekonaniami i sumieniem".

Zdaniem Musiała takie zapisy są niedopuszczalne. - Przemoc jest faktem, ale to margines. A jej definicja w ustawie jest tak szeroka, że wszystko zależy od tego, kto przepis interpretuje. Za co można zabrać dziecko? Czy wychowanie w duchu katolickim jest narzucaniem poglądów? - pyta.

Tyle, że w projekcie ustawy nie ma mowy o przemocy rozumianej jako narzucanie poglądów czy krytykę zachowań seksualnych. Takie działania, wymierzone zresztą nie tylko w dzieci, ale też w kobiety czy osoby starsze, wyliczone są jako przykłady domowej przemocy w… "Poradniku pracownika socjalnego" z 2009 roku.

Jedyna definicja przemocy w rządowej propozycji znajduje się natomiast w załączniku nr 3, czyli projekcie notatki urzędowej, którą wypełnia policjant podczas interwencji. Według niej przemoc to "jednorazowe albo powtarzające się umyślne działanie lub zaniechanie naruszające prawa lub dobra osobiste (…) w szczególności narażające te osoby na niebezpieczeństwo utraty życia, zdrowia, naruszające ich godność, nietykalność cielesną, wolność, w tym seksualną, powodujące szkody na ich zdrowiu fizycznym lub psychicznym, a także wywołujące cierpienia i krzywdy moralne"

Ustawa zmienia jedynie przepis w Kodeksie Karnym, konkretnie dodaje art. 96a: "Osobom wykonującym władzę rodzicielską, opiekę lub pieczę nad małoletnim zakazuje się stosowania kar cielesnych".

- Ten zapis dotyczy rzeczywistej przemocy, nie sytuacji, w której ludzie się pokłócą. Nie planujemy drugiej Szwecji, gdzie to poszło za daleko - obiecuje Guzowska. - Na temat kar cielesnych można by prowadzić długie dyskusje, ale posłużę się cytatem: " trochę bólu połączonego z upokorzeniem, jakiego dziecko dozna wskutek przewinienia, silniej niż inne kary wstrząśnie budzącym się sumieniem" (O.J. Woroniecki, Katolicka etyka wychowawcza) - odpowiada Musiał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska