- To było we wtorek, około południa - opowiada włocławianin. - szedłem ulicą Zduńską do serwisu, żeby odebrać swoją komórkę. Nagle jego uwagę przykuło zamieszanie obok kontenerów na używaną odzież. Przy pojemnikach stało kilka osób. - Drzwi magazynu PCK były otwarte, otwarte były również kontenery - mówi pan Jan. Mężczyzna się zdziwił, bo jak mówi zamiast do magazynu ludzie pakowali odzież do dużych, podróżnych toreb ustawionych na ulicy. - Najpierw wszystko dokładnie oglądali, a potem część rzeczy, chyba tych, które uznali za lepsze brali dla siebie, pozostałe jakiś mężczyzna zanosił do magazynu - relacjonuje włocławianin. Jego zdaniem torby pakowali pracownicy PCK, a poselekcjonowana odzież trafia potem na rynek. I ktoś się bogaci na ludzkiej dobroci.
- Nie ma o tym mowy! - zapewnia Łucja Andrzejczyk, kierownik włocławskiego oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża. Szefowa PCK wyjaśnia, że stałą włocławską praktyką jest
rozdawanie odzieży
wprost z blaszanych kontenerów. Osoby, które nasz Czytelnik mylnie wziął za pracowników PCK w rzeczywistości były podopiecznymi, korzystającymi z pomocy.
- Pozwalamy ludziom samodzielnie wybierać z pojemników to, czego potrzebują- wyjaśnia kierownik Andrzejczyk. - Nasi pracownicy otwierają pojemniki w każdy wtorek około południa, ludzie korzystający z naszej pomocy doskonale o tym wiedzą i przychodzą na ulicę Zduńską. Oczywiście wcześniej muszą zgłosić taki zamiar wpisać się na listę. Kolejki chętnych do skorzystania z tej formy pomocy są duże. Ludzie biorą zwykle kilkadziesiąt różnych ubrań.
Największym zainteresowaniem cieszą się ubrania dla dzieci
PCK notuje każdą wydaną sztukę. Kierownik jest w stanie podać ile odzieży rozdano dziś, ile tydzień temu. To uniemożliwia jakiekolwiek nieuczciwe praktyki.
Łucja Andrzejczyk mówi, że nie brakuje włocławian, chętnie ratujących domowy budżet dzięki pomocy innych. Niestety, nie zawsze potrzeby najbiedniejszych spotykają się ze zrozumieniem ofiarodawców. Niektórzy traktują kontenery, jak kosze na śmieci i wrzucają do nich bardzo zniszczone rzeczy.