
Fontanna w Chełmnie

Chełmińskiej fontannie od początku powstania towarzyszą kontrowersje. Zaczęło się od tego, że robotnicy nie zdążyli zbudować jej i oddać do użytku przed zimą. Przez wiele miesięcy straszyła więc mieszkańców i turystów otulona foliami i taśmami. "Myjnia" - mówili jedni, "szubienica" - twierdzili inni przechodnie, patrząc na jej kształt, ale też kolor (czarny!) części folii. Krytyki jej nie szczędzili. Przedstawiciele Urzędu Miasta, który zlecili budowę fontanny, nie dokonali jej odbioru. Zobowiązali wykonawcę, by ten - na swój koszt - dokonał poprawek. A tych było wiele. Robotnicy uporali się z nimi niedawno. Niektórzy oponenci nawet już zaczęli ją chwalić...

- A teraz ktoś zrobił sobie taki żart! - mówi burmistrz Mariusz Kędzierski. - Na pewno wlał do niej płynu do mycia naczyń. Opadająca z góry woda spieniła go i stąd taka piana. Strażnicy spróbują przejrzeć monitoring, może uda się ustalić tego dowcipnisia. Na pewno szybko spuścimy wodę.
W przyszłości w pobliżu fontanny burmistrz planuje zamontować kamerę monitoringu.