Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Które zegarki są lepsze: "japończyki" czy "szwajcary"? Tutaj jest fachowa odpowiedź!

Rozmawiali Alicja Polewska i Marek K. Jankowiak Fot. Wojciech Wieszok
Zegarmistrze Edgar  Kwiatkowski  i Dariusz  Ostrowski: czy dla nich świat stanął w miejscu?
Zegarmistrze Edgar Kwiatkowski i Dariusz Ostrowski: czy dla nich świat stanął w miejscu?
Nie każdy może zostać zegarmistrzem. Ważna cecha, to spokój. No i ręce się pocić nie mogą, bo to ślady na zegarku pozostawia i oznaczać może niebezpieczeństwo dla zegarka.- Rozmowa z... Edgarem Kwiatkowskim i Dariuszem Ostrowskim, zegarmistrzami z zakładu naprzeciw "Klarysek” w Bydgoszczy

- Czas dla was chyba jakoś w miejscu stanął? Tyle lat w tym samym miejscu na Gdańskiej?

- To chyba jedyne takie miejsce na tej ulicy. Zawsze był tu zegarmistrz. Od samego początku czyli od ponad siedemdziesięciu lat! Nawet w czasie wojny Niemiec naprawiał tu zegarki …

- A panowie tu od kiedy?

- Od początku lat dziewięćdziesiątych. Po tym, jak spółdzielnia „Omega” zrezygnowała z prowadzenia zakładu. Skrzyknęliśmy się wtedy we czwórkę i utworzyliśmy spółkę. Takich czterech wspaniałych! I od tamtego czasu walczymy o przetrwanie. Na szczęście, z dobrym skutkiem. Może dlatego, że ten punkt w takim dobrym miejscu jest położony. Wszystkim tu jest po drodze, nikt szukać nie musi - wystarczy powiedzieć: na Gdańskiej, naprzeciw Klarysek.

- Mówi się w mieście, że tu wszystko da się naprawić …

- Staramy się, mamy świadomość, że klienci są coraz bardziej wymagający. Wielu z nich - to tzw. stała klientela. W przewadze - ludzie starsi. Czyli tacy, którzy zegarek traktowali, jak świętość. Niektórzy z nich, to dziś już naprawdę nasi dobrzy znajomi. Oni wiedzą, że naprawić da się wszystko. Tylko, że nie zawsze się to opłaca.

- I uczciwie o tym mówicie?

- A można nie mówić, gdy w gablocie wszystko leży i widać, że nowy elegancki pasek kosztuje 30 złotych, gdy tymczasem nowy, zupełnie przyzwoity zegarek kosztuje … 28 złotych?

- Mieliście dobrą szkołę zawodu?

- W większości jesteśmy dziećmi zegarmistrzów. A więc mieliśmy od kogo się uczyć. Warto przypomnieć, że w Bydgoszczy była kiedyś szkoła zawodowa, która szkoliła dobrych fachowców w zawodzie zegarmistrz, złotnik czy grawer, a potem też specjalistów od naprawy maszyn biurowych. No i to, że kiedyś do tego zawodu dostać się było trudno. Dziś tymczasem … ostatniego ucznia szkoliliśmy chyba 6 lat temu. Jak tak dalej pójdzie, to ginący zawód będzie!

- A każdy może być dobrym zegarmistrzem?

- Nie każdy. Ważna cecha, to spokój. No i ręce się pocić nie mogą, bo to ślady na zegarku pozostawia i oznaczać może niebezpieczeństwo dla zegarka. Na przykład zagrożenie korozją. Naturalnie - sprawne oko i ucho też jest w tym zawodzie niezbędne. Tak samo, jak skupienie i odpowiedzialność.

- No i po „ostrych” imieninach do roboty się nie przychodzi!

- Ręce drżeć nie mogą, bo precyzja jest potrzebna. Tak więc wtedy lepiej wziąć dzień wolny. Ale my z tym problemu nie mamy.

- Doba ma dla was 24 godziny?

- Czasu oszukać się nie da. Chociaż często dopiero wtedy, gdy po 18. zamyka się kratę, można się zabrać za te trudniejsze przypadki. Bo wtedy można się skupić. A takiego skupienia szczególnie wymagają wiszące „starocie”. Wiele z nich ma przecież po kilkadziesiąt lat. Niektóre ponad sto. Tam mechanizmy wymagają naprawdę sprawnych rąk. I co ciekawe - młotkiem w tym fachu też trzeba umieć się posługiwać.

- Nadal „Szwajcary” na rynku są górą?

- Był taki krótki moment, że Japończycy szybciej weszli w elektronikę i w tych elektronicznych zegarkach byli trochę lepsi. Ale niedługo to trwało. Szwajcarzy szybko odrobili straty i dziś znów na rynku są najlepsi.


- Co jest w stanie pana wkurzyć?

Odpowiada tylko pan Edgar: - Najczęściej głupota. Klient? Czasem mógłby, ale tego nie okazuję.


- Co może sprawić panu przyjemność , a co przykrość
?

- Przyjemność - na pewno dobre stosunki w rodzinie, a przykrość - chamskie zachowanie.

- Dokąd chciałby pan pojechać?

- Marzeniem jest Kenia. I tamtejsze safari. Sam poluję trochę i wiem, jak niesamowite mogłoby być to przeżycie.

- Której z domowych czynności najbardziej pan nie lubi?

- Wszystkiego, co ma związek z kuchnią. Czy w ogóle tam wchodzę? Tak, gdy do jedzenia wołają.

- Czego się pan boi?

- Sam utrzymuję rodzinę, więc czasem myślę, że jak najdłużej chciałbym być zdrowy.

 

- Które cechy u kobiety ceni pan najbardziej?

- Rozsądek, spokój i wierność.

- A gdyby oczy miały wybierać?

- No to chyba zawsze po nogach do góry pójdą. Żonę też tak wybierałem ...

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska