Do tej pory tylko kilka gmin przyjęło stawki, obowiązującego od lipca, podatku śmieciowego. Znane są jednak propozycje. Zgodnie z nowymi przepisami za wywóz śmieci będziemy się rozliczać z gminą, a nie zajmującą się tym firmą.
Przeczytaj także:Mieszkańcy Golubia-Dobrzynia od lipca zapłacą podatek śmieciowy
Podpisując w czerwcu obowiązkową deklarację każdy określi czy chce płacić mniej i segregować odpadki, czy też zamierza wszystko wrzucać do jednego worka, co będzie go sporo więcej kosztować. W minioną środę ostatecznie w tej sprawie wypowiedzieli się radni z gminy Drzycim. Ustalili, że segregujący odpady zapłacą miesięcznie 8 zł od osoby, oddający zmieszane 14 zł. Punktem wyjściowym były 12 i 20 zł. Identycznie ma być w Świekatowie i Lnianie 8 i 15 zł. Pruszcz stoi na stanowisku, że nie da się tego zrobić taniej jak za 9,5 i 19 zł. Propozycje jakie padną na sesjach to w: Warlubiu: 10 i 18-20 zł, Jeżewie: 12 i 24 zł, Bukowcu: 8-9 i 14-15 zł, Świeciu: 13 i 26 zł. Pod znakiem zapytania stoją kalkulacje w Nowem i Dragaczu. - Nie chcemy się pomylić w szacunkach, dlatego wynajęliśmy firmę, która dokona profesjonalnej analizy - tłumaczy Andrzej Lorenc, wójt Dragacza.
Dlaczego w Świeciu, gdzie zabudowa jest najgęstsza gmina chce najmocniej obciążyć podatników? - Kwoty wynikają ze skrupulatnej analizy kosztów - zapewnia Edyta Kliczykowska, odpowiedzialna za gospodarkę komunalną w UM w Świeciu.
Różnica może być też konsekwencją odmiennych założeń. W Świeciu przyjęto, że pojemniki będą opróżniane co tydzień. Mieszkańcom terenów wiejskich ma wystarczyć co dwa tygodnie.
Nowa ustawa budzi liczne kontrowersje choćby ze względu na dodatkowe obciążenia, z jakimi będą musiały się liczyć rodziny wielodzietne. Niektóre samorządy zapowiadają wprowadzenie ulg. - Nie chcemy, żeby przepisy uderzały w ludzi, którym jest najciężej - podkreśla Adam Licznerski, wójt Bukowca. - Planujemy ustalić odrębny pakiet dla tych rodzin, w których jest więcej niż troje dzieci.
Podobne plany są w Świeciu, choć jak tłumaczy Kliczykowska, może to być działanie na granicy prawa, które nie przewiduje wyjątków. Dlatego nie wiadomo jaki odniosą się do tego urzędnicy wojewody.
W ciemnych barwach rysuje się przyszłość niewielkich zakładów komunalnych, którym może być trudno konkurować z dużymi firmami. W niekomfortowej sytuacji znalazły się też samorządy posiadające spółki, ze stuprocentowym udziałem gminy, powołane do utrzymania czystości. Takim przykładem może być "Błysk" w Pruszczu. - Jeśli stracimy takie zadanie, jak odbiór śmieci, spółka może upaść - mówi prezes zarządu Marek Stec. - Ważą się losy 25 pracowników.
Stąd starania wójta Pruszcza, aby spółka nie musiała brać udziału w przetargu tylko automatycznie miała prawo do działania zgodnie z celem, do jakiego powołano "Błysk".
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »