- 12-latek z koleżanką znalazł karton z porzuconymi kociętami w okolicach Solanek w Inowrocławiu. Kontaktując się z nami, siedział z nimi na przystanku, bo mama nie pozwoliła mu się nimi zająć w domu z uwagi na mieszkające tam zwierzęta. Nie mieliśmy dokąd ich przyjąć. Nawet na chwilę. Mamy już po 20 kotach w prywatnych mieszkaniach. Bo przytulisko dawno zapchane. Mogliśmy jedynie pomóc z weterynarzem czy szukaniem domów. Ale miejsca naprawdę już nie było - mówią wolontariusze ze Stowarzyszenia "Koty Niczyje”.
Na szczęście szybko udało się znaleźć dom tymczasowy.
- Kocięta trafiły do domu tymczasowego w Inowrocławiu bez ograniczeń czasowych, czyli nie na jedną noc, nie na jeden tydzień, a na tyle, na ile będzie trzeba. Miały wtedy ok. 4-5 tygodni. Doskwierał im koci katar. Nie jadły albo jeszcze nie potrafiły albo przez chorobę.
Czy trzy koty znajdą kochający, ciepły dom? Z pewnością na to zasługują.
- Balbinka jest najodważniejsza z całej trójki. Sama domaga się głasków.
Blanka jest najmniejsza z całej trójki. Pomimo problemu z okiem niczym się nie wyróżnia spośród rodzeństwa. Jest bardzo ciekawska, najbardziej się interesuje tym, co ludzie mają na obiad. Przychodzi, jak ma ochotę na mizianko.
Baron jest spokojnym kawalerem. Uwielbia leniuchować na kanapie. Kiedy siostry się bawią, on ma akurat drzemkę. Będzie zdecydowanie spokojnym i tulaśnym kocurem.
Na pewno gdzieś tu czeka ich dom. Pomożecie nam go znaleźć? Dzieciaki czekają w Inowrocławiu. Tylko dom niewychodzący, świadomy, odpowiedzialny. Obowiązuje niestraszna procedura adopcyjna - informuje Stowarzyszenie Koty Niczyje.
