https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ku przestrodze

(ib)
Wielu nastolatków i ich rodziców uważa, że problem narkotyków ich nie dotyczy. Niestety, życie pisze różne scenariusze. Dlatego warto sięgnąć po książkę Anny Onichimowskiej "Hera moja miłość".

     Jeśli myślicie, że jest to kolejna historia z cyklu "nie bierz narkotyków, bo są złe" - jesteście w błędzie. Hera moja miłość" to porywająca opowieść o nastolatku takim jak wielu z was. Historia, która mogła się zdarzyć także w waszej szkole. A do tego napisana tak sprawnie, że czyta się ją jednym tchem.
     Jacek, główny bohater, ma wszystko o czym marzy niejeden siedemnastolatek: dobrze sytuowaną rodzinę, dobre wyniki w nauce, dziewczynę, plany na przyszłość. Mimo to, dla polepszenia samopoczucia, od czasu do czasu sięga po trawkę. Uważa, że to nic złego, a uzależnienie na pewno mu nie grozi. Rodzice niczego nie zauważają, ale tajemnicę nastolatka poznaje młodszy brat. Odkrycie sekretu prowadzi do tragedii...
     Wstrząsająca i zarazem wzruszająca opowieść. Przeczytajcie sami, a później możecie podrzucić ją również swoim rodzicom. Prawdziwa aż do bólu historia opowiada nie tylko o tym, jak nastolatek, lekceważąc zagrożenie, uruchamia lawinę nieprzyjemnych zdarzeń. Jego świat to przecież także rodzina. Rodzice powinni dostrzec niebezpieczeństwo, a jednak tak się nie dzieje. Dla dorosłych będzie to więc doskonała przestroga, aby zawsze mieli oczy i uszy otwarte. Tym bardziej, że nie jest to historia wyssana z palca, ona wydarzyła się naprawdę.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska