Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakochałam się w księdzu...

(pio)
Kobiety, które zakochały się w księdzu, wiedzą, że to grzeszna miłość
Kobiety, które zakochały się w księdzu, wiedzą, że to grzeszna miłość www.sxc.hu
- Miłość to nie grzech. Zakochałam się w księdzu. Oprócz nas dwojga nikt nie wie o tym uczuciu. To normalny, zdrowy facet. Tyle, że wykonuje taki "zawód" - pisze na forum jedna z internautek.

Takich przypadków nieszczęśliwej (a może szczęśliwej?) miłości do księdza jest znacznie więcej. I to nie chodzi o nastolatki, podlotki, które co rusz mają inny obiekt westchnień. Chodzi o kobiety dojrzałe, które wiedzą, na czym świat stoi i że taka miłość jest zakazana.

Pierwsza historia: - Od lat nie chodziłam do kościoła. Przestałam wierzyć. No bo jak wierzyć, skoro okazało się, że jestem bezpłodna, mąż mnie zostawił dla młodszej, z którą ma już dziecko, straciłam dobrze płatną pracę w korporacji i teraz sprzedaję w sklepie… Nie chciałam kolejnymi swoimi historiami obarczać koleżanek i kuzynek. Postanowiłam pogadać przy konfesjonale o moich problemach. Spowiedzi słuchał młody, przystojny ksiądz. Próbował tłumaczyć mi, pocieszyć mnie… Miał taki miły głos. Gdy odeszłam od konfesjonału, ukradkiem zerkałam w jego stronę. Uśmiechnął się do mnie. Chyba wtedy "to" się zaczęło. Zaczęłam chodzić na mszę. Uczestniczyłam w rekolekcjach, które on prowadził. Wszystko po to, żeby być blisko niego. Zaczęliśmy ze sobą dużo przebywać. Wymieniliśmy się numerami telefonów. Po paru miesiącach wyznałam mu, że się zakochałam. Nie miałam przecież nic do stracenia. Powiedział, że wie… Też nie byłam mu obojętna. Dodał jednak, że wcześniej wybrał inną drogę, że z niej nie zrezygnuje, trwał przy swojej wierze. Spotykaliśmy się dalej. Były wspólne pielgrzymki, oazy, przygotowania dzieci pierwszokomunijnych. Nie było żadnego seksu, przytulania, pocałunków, ale bez takich gestów i współżycia miłość też jest możliwa. Taka piękna, czysta, niewinna, sekretna. Boże, co powiedzieliby moi rodzice, gdyby się dowiedzieli, a co proboszcz parafii, w której służył mój ksiądz? Po roku mój ukochany został przeniesiony do innej parafii, ponad 100 kilometrów od mojego miasteczka. Nie zapomniałam o nim. To on zerwał kontakt. Gdy osiadł w nowej parafii, wymienialiśmy się jeszcze przez jakiś czas mailami, sms-ami. Po kilku tygodniach on przestał mi odpisywać. Po paru miesiącach poznałam dobrego człowieka. Jestem jego żoną od pół roku. A ksiądz? Powiem tak: czas leczy rany. Kobietom, które mają podobne rozterki radzę: "Ksiądz oddał serce Bogu, a Ty zakochasz się jeszcze wiele razy".

Druga historia: - Spodobał mi się ksiądz z mojej parafii. Chodziłam nawet 2 razy dziennie do kościoła, byle go zobaczyć, do spowiedzi, gdy wiedziałam, że on słucha, chodziłam nawet co półtora tygodnia. Opowiadałam mu o swoich perypetiach, czasem zmyślałam, żeby tylko dłużej mu opowiadać i być przy nim. A on słuchał, doradzał. Któregoś dnia wziął mnie za rękę. Nic nie mówił, popatrzył w oczy. Rozumieliśmy się bez słów. Wymykałam się z domu i biegłam do jego mieszkanka na plebanię. Uprawialiśmy seks. Byłam jego pierwszą kobietą, on moim pierwszym facetem. Nie mówiliśmy o przyszłości, chociaż po cichu liczyłam, że przestanie być kapłanem. Nie przestał. Nie chciałam tak dalej żyć. On nie chciał odejść z kościoła. Poznałam kogoś. Powiedziałam mojemu księdzu, że w moim życiu pojawił się pewien inny mężczyzna. Do dziś pamiętam jego słowa: "Ja ci nie dam nic więcej niż to, co teraz. Ułóż sobie na nowo życie, uporządkuj. Mnie traktuj jako epizod". Dziś jestem szczęśliwą mężatką z człowiekiem, który uchyliłby mi gwiazdki z nieba. Odliczam dni do porodu naszego pierwszego dziecka.

Miłość do księdza to zazwyczaj miłość niespełniona. Jedni współczują tajkiej kobiecie. Inni mówią wprost: Wystawiasz księdza na pokuszenie? Tylko dlatego, że się w nim zakochałaś? Miej trochę rozumu w główce i skończ to jak najszybciej. Przestań nawet chodzić do kościoła, że by go uniknąć. On raczej nie porzuci kapłaństwa z twojego powodu. Tak, jak małżonkowie podczas ślubu składają przysięgę małżeńską, tak ksiądz podczas święceń ślubuje Bogu. Od tego momentu jest już "zajęty" tak samo, jak "zajęty" jest żonaty mężczyzna.
Taka miłość często kończy się przeniesieniem księdza do innej, odległej parafii.

Są jednak opowieści kończące się happy endem. Kapłani czasem zamieniają koloratkę na obrączkę.

Trzecia historia: - Mój mąż był księdzem. Byłam na studiach, gdy go poznałam. On był tuż po święceniach kapłańskich. Zakochaliśmy się w sobie nawzajem. A zaczęło się od niewinnego pytania, dlaczego taki fajny facet został księdzem. Zaczęły się rozmowy, które przerodziły się w całonocne, intymne opowieści. Nie był kapłanem z powołania. To jego rodzina chciała, aby szedł do seminarium. Uległ ich naciskom. Po roku od naszego spotkania rzucił sutannę. Jeszcze zanim wystąpił z kościoła, przeżyliśmy pierwszą upojną noc. Odszedł dla mnie z kościoła, ale nie od Boga. Teraz też mu służy, ale nie w sutannie. Jego rodzina tego nie zaakceptowała. Moi bliscy nie wiedzą, że mój facet był księdzem. Chyba nigdy im o tym nie powiem. Jesteśmy ponad rok małżeństwem. Wkrótce naszego synka ochrzci kolega męża, z którym razem miał święcenia kapłańskie…

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska