Kuchenne Rewolucje w Człuchowie 14.11.2019
„Kuchnia z piwnicą”, restauracja, która powstała przy człuchowskim Rynku jesienią 2018 roku przez większość naszych Czytelników którzy mieli okazję jeść w tym lokalu przed wizytą telewizji, była dość wysoko oceniana. Zdaniem właścicieli wypowiadających się w programie, okres jesienno-zimowy to nie jest dobry czas dla tego biznesu, stąd też problemy. Niestety, później było niewiele lepiej, stąd też wizyta Magdy Gessler. Właściciele, którzy na uruchomienie lokalu zaciągnęli 150 tysięcy złotych kredytu nie widzieli innego pomysłu na poprawę sytuacji.
Zaczęło się od rosołu
Ci, którzy oglądają „Kuchenne rewolucje” doskonale wiedzą, że na początku programu Magdalena Gessler „jedzie po bandzie” i bardzo krytycznie ocenia dania podawane w lokalu. Jak było w Człuchowie?
Jedno z pierwszych pytań kulinarnej gwiazdy TVN dotyczyło pierogów. Okazało się, że tego dania… nie ma już (tego dnia) w ofercie. Tak naprawdę ostro zaczęło być, gdy gość skosztował zup serwowanych w lokalu. Bardzo mocno dostało się zwłaszcza rosołowi.
- Ja pier… To jest woda morska z makaronem!!! - podsumowała celebrytka.
Co ciekawe w podobnym tonie na temat rosołu wypowiadała się kelnerka i sami właściciele, którzy dopiero teraz spróbowali rosołu i tłumaczyli, że przygotowano go podczas poprzedniej zmiany. Podobno ci, którzy go przygotowywali, zrezygnowali z pracy.
Dostało się gulaszowi. Ekipa do zwolnienia?
Niewiele lepiej oceniono zdecydowanie zbyt tłusty gulasz.
- To jedno wielkie gówno – komentowała Magda Gessler.
- Nie wiem kto go robił – mówiła właścicielka.
Kotlety mielone miały czerwone mięso w środku, co według gwiazdy miało świadczyć o bardzo dużej zawartości saletry w niezbyt świeżym mięsie. Kotletowi devolay dostało się natomiast za to, że nie był smażony na klarowanym maśle, lecz na oleju.
Jedynym pozytywnym akcentem kulinarnego przywitania Magdy Gessler miała być surówka przygotowana przez panią Krysię pracującą na kuchni.
- Reszta ekipy do zwolnienia – podsumowywała Magda Gessler.
Kuchenne Rewolucje w Człuchowie. Magda Gessler zmienia resta...
Kuchenne Rewolucje. Wizyta w kuchni nie skończyła się rzucaniem naczyniami
Wizyta celebrytki w kuchni nie skończyła się rzucaniem naczyniami, jak to często bywa w „Kulinarnych rewolucjach”, nie oznacza to jednak, że wszystko było w porządku. W pierwszej kolejności wyeksmitowana została mikrofalówka.
Magda Gessler we wszystkich restauracjach, które odwiedza, niczym Don Kichot z wiatrakami, walczy bowiem z mikrofalówkami i z mrożonkami. Problemem człuchowskiej kuchni był też okap. Młody pracownik za wszelką cenę próbował uniknąć walki z tłuszczem, który go opanował, nie udało się jednak.
Po rozmowie z właścicielami Magda Gessler umiejętności kulinarne właścicielki podsumowała jednoznacznie:
- Pani jest strasznie kulinarnie głupia – komentowała, prosząc jednocześnie, żeby pani Joanna odpoczęła przed finałową kolację na którą zostanie zaproszona.
To jakaś sekta? - pytała Gessler?
Jedną z pierwszych zmian wprowadzonych w lokalu były stroje pracowników. Wcześniej chodzili oni ubrani na czarno.
- Jak jakaś sekta – komentowała gwiazda TVN.
Magdalena Gessler zadecydowała, że ma być na biało i kolejnego dnia tak właśnie ubrani pojawili się w restauracji pracownicy i właściciele.
Gwiazda TVN zabrała ich na spacer na pole do minigolfa. Tam ekipa integrowała się przy rozgrywce. Widać było, że są ze sobą zżyci – wspierają się wzajemnie.
Bistro prosto z targu w Człuchowie. Jaki finał?
Na finałową kolację przygotowano kajzerkę z musem z wędzonego pstrąga, zupę jarzynową letnią na żeberkach z kurkami, okonia z surówką i schabowego z karkówki. Przygotowania przebiegały bardzo sprawnie (nie zawsze tak jest), osoby częstowane na ulicach Człuchowa przystawką były zachwycone, podobnie zresztą jak goście finałowej kolacji. Wydawało się, że to musi się udać. Faktycznie, przez pierwsze dni po „Kuchennych rewolucjach” na brak gości „Bistro prosto z targu” nie mogło narzekać. Wielu klientów musiało swoje odstać, żeby dostać się do środka. Po 3 miesiącach sytuacja znacznie się jednak uspokoiła.
Magda Gessler wróciła do Człuchowa po 4 tygodniach
Magda Gessler wróciła do Człuchowa po czterech tygodniach od swojej pierwszej wizyty. Niestety, tego co jej podano nie oceniła zbyt wysoko. Zupa jarzynowa bez kolorowych warzyw i ze słodką śmietaną, okoń niezbyt świeży i panierka na schabowej karkówce, która znacznie odbiegała od pierwowzoru… - to wszystko sprawiło, że rewolucję w Człuchowie celebrytka podsumowała w taki sposób:
- Nie jest źle. Jest tak sobie.
Ten odcinek "Kuchennych rewolucji" można oglądać na stronie www.player.pl. ZOBACZ co działo się w „Kuchni z piwnicą” przemianowanej na „Bistro prosto z targu”?
To musisz koniecznie zobaczyć!
Nie pomogła nawet Magda Gessler. Te restauracje są zamknięte...
