Zdaniem komisji, oddziały szpitalne nie są jeszcze przygotowane do normalnego funkcjonowania. Dopiero sporządza się listy brakujących rzeczy.
Zbite kafle
Najbardziej bulwersujące jest to, że jeszcze przed otwarciem szpitala robi się przeróbki w części pomieszczeń, bo wcześniej nie zostały uwzględnione wymogi - zgłaszane przez lekarzy - związane z podłączeniem specjalistycznej aparatury. Tak było na przykład ze Stacją Dializ, gdzie zamiast nowych urządzeń będą stare i dlatego trzeba było kuć. - Chyba z osiemset tysięcy wywalono w błoto - ubolewa szef komisji Jerzy Wawrzyniak. - Ciężarówki wywożą zbite kafle, serce boli, że tak się marnuje nasze pieniądze.
Kwoty z sufitu
Komisja uważa, że uroczyste przekazanie głównego obiektu było tylko po to, by PeBeRol nie płacił kar umownych. - Jeśli starosta chce jechać do Gdańska po pieniądze, powinien zabrać ze sobą listę z wykazem tego, co naprawdę jest potrzebne - twierdzi Wawrzyniak. - Rzucanie globalnych kwot z sufitu nie przyniesie żadnego efektu.
Jak najszybciej
Dyrektor SP ZOZ Krzysztof Gogolewski uważa, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. - Przeprowadzamy się - mówi. - Administracja już jest w nowym szpitalu, oddziały są przygotowane. Okulistyka ma pozytywną opinię Sanepidu, za chwilę będą ją miały pediatria, laryngologia i wewnętrzny. Przyznaję, że jest problem z kuchnią. Terminu jakiegoś nie podam, ale staramy się przenieść jak najszybciej, jak tylko to jest możliwe.
Kują i podliczają
Maria Eichler

Wejścia do szpitala strzeże ochroniarz Ryszard Nyks. - Ciekawskich nie brakuje - powiedział naszej "Gazecie". - Niektórzy już chcieliby zobaczyć, gdzie będą leżeć.
Komisja zdrowia w Radzie Powiatu niezbyt optymistycznie ocenia szanse na rychłą przeprowadzkę szpitala do nowego obiektu. Dyrektor Gogolewski uspokaja, że wszystko jest zapięte prawie na ostatni guzik.