Domy wzniesiono na rozległych polach przy głównej drodze do sąsiedniego Matyldzina. Z tego powodu - owych pól - przychodzi na myśl skojarzenie z XVI-wiecznym określeniem miejscowości jako "villam deserta Białowieze", czyli wieś Białowieża na pustkach, a nawet pustynia, głusza.
Niedaleko musiały być jednak lasy skoro jeszcze w roku 1774 określano ją jako "praedium Budy alias Bialowieza". Budy to leśne osady przemysłowe, gdzie produkowano głównie tarcicę i smołę.
Gniewkowo. Miasteczko, ale stolica księstwa [zdjęcia]
Historia Białowieży jest jeszcze starsza - po raz pierwszy wzmiankowano o niej w roku 1225 jako o "loca que dicuntur Belevese". Pod koniec XIV stulecia kupił ją Mikołaj Zegarz - doradca prawny konwentu cystersów w Byszewie. W połowie XVI wieku miejscowość przeszła na własność Sławbora z Bożejewic, właściciela pobliskiego Orla. Pod datą 1859 występuje jako Biała Wieża (w niemieckiej wersji Weissthurm), później już jako polska Białowieża.
W roku 1823 majątek kupił Ferdynand von Lehmann, który zaczął zasiedlać swoje ziemie osadnikami niemieckimi i polskimi. Odtąd Białowieża, Matyldzin i Wyrza pozostawały w rękach tej niemieckiej rodziny, nawet po przejęciu tej części Pomorza przez odrodzone państwo Polskie w roku 1920.
Lehmannowie czerpali dochody z eksploatacji lasów i produkcji ziemniaków oraz buraków cukrowych (dostarczane do cukrowni w Nakle), a także hodowli koni, krów, owiec i świń.
Jednak w roku 1936 państwo dokonano drugiej parcelacji majątku (pierwsza w roku 1925), co doprowadziło do przejęcia niemal całej Białowieży. Kilkaset hektarów podzielono na 10-hektarowe zagrody. Widomy znak tych przemian pozostał do dziś - to tzw. poniatówki, niewielkie domy z drewna (niektóre zostały później obmurowane). Na terenie każdego gospodarstwa stawiano także stajnio-stodołę.
Inicjatorem budowy drewnianych domków był Juliusz Poniatowski - ówczesny minister rolnictwa i reformy rolnej, działacz ludowy i niepodległościowy, piłsudczyk związany z PSL "Wyzwolenie". Był zwolennikiem tworzenia samodzielnych gospodarstw chłopskich.
Krzysztof Kemnitz - właściciel jednej z "Poniatówek" mówi dziś, że w domu mieszka się dobrze, zdrowo. Nawet zimą jest ciepło. To jednak mały domek i trudno pomieścić w nim całą rodzinę. Dlatego obok buduje nowy dom, murowany.
Czytaj e-wydanie »