Walne zgromadzenie wojewódzkiej spółki zatwierdziło sprawozdanie finansowe firmy za poprzedni rok. Spółka, która połączyła cztery PKS-y w regionie w jedną firmę, działa w nowej formule od kwietnia 2012 r.
W ciągu kilku miesięcy nie udało się uzdrowić finansów byłych PKS-ów. Rok 2011 przewoźnicy zakończyli ze stratą ok. 3,5 mln zł.
Kujawsko-Pomorski Transport Samochodowy zakończył ubiegły rok ze stratą 2,5 mln zł. Marek Błaszkiewicz, prezes spółki i jednocześnie wiceprzewodniczący zarządu regionalnej PO, we wrześniu 2012 r. zapowiadał gruntowną restrukturyzację, która ma uzdrowić finanse autobusowej spółki.
Zarząd nie chce ujawniać szczegółów dotyczących finansów firmy i planów na 2013 r. zasłaniając się ochroną interesów K-PTS. Zapowiada jedynie zmiany w schemacie organizacyjnym.
Nam udało się dowiedzieć, że prawdopodobnie zostanie zwolnionych ok. 30 pracowników (teraz jest ich ok. 800).
O przyszłość wojewódzkiej firmy martwi się radny Wojciech Jaranowski, przewodniczący klubu PiS w sejmiku województwa. - To nie są dobre wyniki - mówi. - Na razie jednak nie jest tragicznie.
Z informacji przekazanych radnym wynika, że spółka ma uzyskać dofinansowanie 11 mln zł z RPO na zakup taboru, a firma jest w trakcie restrukturyzacji.
Nie tylko regionalny przewoźnik boryka się z naprawą PKS-ów. Dramatyczna sytuacja jest np. w województwie lubelskim, gdzie regionalnej firmie grozi likwidacja. Lepiej radzą sobie mniejsze PKS-y przejmowane przez powiaty.
Co dalej z zarządem K-PTS?
- Żadne decyzje personalne nie zapadły - informuje Magdalena Mike-Gęsicka, dyrektor marszałkowskiego departamentu nadzoru właścicielskiego i mienia. - Województwo udzieliło zarządowi absolutorium, ale członkowie zarządu są poddawani wnikliwej ocenie, której efektem mogą być potencjalne zmiany personalne.
