Połowa psiaków, które spoglądają ze stronic kalendarza, znalazła domy. Wśród nich są między innymi Richard i Eden, których nowi właściciele wypatrzyli na zdjęciach. - Inna historia to Saper - mówi Joanna Studzińska, pomysłodawczyni kalendarza. - Monika Buńko-wska, która użyczyła swojego studia fotograficznego do sesji kilku psów, właśnie na jednej z nich się w nim zakochała. Najpierw wyprowadzała go na weekendowe spacery, a kilka tygodni temu zabrała do siebie. Ta adopcja cieszy nas chyba najbardziej, ponieważ Saper w schronisku spędził ponad sześć lat.
Zdarza się również, że mieszkańcy rozpoznają czworonożnych modeli podczas spacerów. - Sergio stał się prawdziwym schroniskowym celebrytą - śmieje się Studzińska. - Laura, która go adoptowała, wspominała, że napotkane osoby potrafią podejść i powiedzieć: „o, to ten pies z kalendarza”.
Także Emka opuściła już schroniskowy boks.
W zeszłym roku zainteresowanie akcją, z której cały dochód został przekazany na działalność Programu Pozytywnego Szkolenia Psów Schroniskowych „Lira”, zaskoczyło jego pomysłodawczynię. - Pierwszy nakład kalendarza wyniósł 50 sztuk i myśleliśmy, że to wystarczy - wspomina. - Wystarczyło, ale na tydzień. Błyskawicznie dodrukowaliśmy sto kolejnych egzemplarzy, a potem jeszcze raz tyle.
Za zdobyte w ten sposób pieniądze kupili nowe smycze i obroże. Pokryli też koszty leczenia czworonożnych podopiecznych i wizyt u groomerów. - Pomysł kalendarza narodził się na spacerze z psami - opowiada Studzińska. - Zainspirowała mnie koleżanka, która kiedyś była wolontariuszką „Liry”. Postanowiłam spróbować i zorganizować taką akcję. Kiedy plan zaakceptowała pani dy- rektor schroniska, dotarło do mnie, że to dzieje się naprawdę i już nie mogę się wycofać.
Wymyśliła projekt i przez kilka tygodni zapraszała podopiecznych azylu na sesje zdjęciowe. Tak naprawdę czworonogów, które wzięły udział w akcji, było znacznie więcej, ale w między czasie znajdowały domy. A chodzi o to, aby do kalendarza trafiły, te które wciąż przebywają przy Grun-waldzkiej 298. - Wielu wolontariuszy „Liry” pomagało, przez choćby dowożenie zwierząt do studia - opowiada. - Zaangażowane było bardzo duże i sukces jest naszym wspólnym dziełem. Mam nadzieję, że kalendarz na przyszły rok również spotka się z takim zainteresowaniem.
W przyszłym tygodniu przygotowania ruszą pełną parą. Kalendarz będzie można kupić w połowie listopada. - Wybierzemy pieski, które w schronisku są najdłużej i nie są na tyle atrakcyjne, aby komuś „wpadły w oko” podczas wizyty w azylu - dodaje Studzińska. - Pomysłów jest mnóstwo, bo i grono wolontariuszy „Liry” w tym roku powiększyło się z kilku do kilkunastu osób.
***
Międzynarodowa Wystawa Kotów Rasowych 2016 w Bydgoszczy