https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kupr w dobrzyńskiej parafii

Dariusz Guzowski
ks. Jarosław Kulesza
ks. Jarosław Kulesza Dariusz Guzowski
Rozmowa z ks. Jarosławem Kuleszą, proboszczem parafii w Dobrzyniu.

- Mija miesiąc odkąd ksiądz objął parafię w Dobrzyniu, co może ksiądz powiedzieć o pierwszych wrażeniach?

- Są tu przepiękne okolice, robią wrażenie. Tak samo jak zamek i zabytkowa część miasta. Golub-Dobrzyń to miejsce znane, łatwo rozpoznawalne. Znajduję tu zabytki, które naprawdę można podziwiać.

- Jak wśród nich widzi ksiądz dobrzyńską świątynię?

- To przepiękny kościół wybudowany w stylu klasycystycznym. W środku zachwyca piękna malatura. Wymaga jednak renowacji. W poprzedniej parafii także zajmowałem się remontem kościoła, tamten utrzymany był w stylu gotyckim, również był cennym zabytkiem. Udało się go poddać renowacji, włącznie z wymianą dachu. Dlatego nie przeraża mnie perspektywa podjęcia prac remontowych.

- Mówi ksiądz o poprzedniej parafii, może warto tu pokazać księdza kapłańską drogę, przed przyjściem do Dobrzynia.

- Przez ostatnie pięć lat byłem proboszczem w Dziektarzewie koło Płońska. Co ciekawe, była to również parafia pod wezwaniem świętej Katarzyny Aleksandryjskiej. Natomiast wcześniej odbyłem zwykłą drogę, jaką przechodzi każdy ksiądz. Obowiązki wikariusza pełniłem w pięciu parafiach. Pełniłem też funkcję dyrektora Biura Pielgrzymkowego Episkopatu Polski "Nomada", jednocześnie byłem referentem Wydziału Pielgrzymkowego Kurii Diecezjalnej Płockiej.

- Jakie ma ksiądz plany w związku z dobrzyńską parafią?

- Przyszedłem tu z poczuciem obowiązku kontynuacji dzieła wcześniejszych proboszczów. Jestem jednym z kolejnych, do ich dokonań podchodzę z szacunkiem.

- Ksiądz Śniegocki, poprzedni proboszcz, planował remonty, na przykład budowę chodnika wokół kościoła. Co dalej z tymi planami?

- Widzę tu wiele potrzeb, chodnik jest konieczny. Chciałbym połączyć prace związane z jego wykonaniem z wcześniejszym przeprowadzeniem odwodnienia terenu przykościelnego . Skanalizować tak, aby woda deszczowa odpływała np. do miejskiej kanalizacji. Po za tym jest sporo do zrobienia wewnątrz kościoła. Myślę, że parafianie o tym wiedzą. Jeśli moja praca będzie szła w dobrym kierunku, to zachęci ich do coraz większego uczestnictwa w życiu parafii.

- A co z pracą duszpasterską?

- Muszę lepiej poznać tę parafię. To trochę potrwa. Myślę, że powinien upłynąć cały rok liturgiczny, abym mógł mieć pełen obraz życia wspólnoty. Na pewno owocuje tu praca naszych poprzedników. Myślę o pracy z dziećmi i młodzieżą. Jest piękna msza święta w niedzielę o dwudziestej. Chcę to wszystko kontynuować. Jeden a wikariuszy pracował wcześniej z harcerzami, tu również warto taką działalność kontynuować. Liczę na rozwój. Chciałbym, aby wciąż dział zespół muzyczny i schola. W parafii istnieje wiele grup skupiających osoby dorosłe i starsze. Działają z iście młodzieńczą werwą. Jest również piękna praktyka odwiedzania osób starszych i chorych w pierwsze piątki miesiąca. Tego nie wolno zaprzepaścić.

- Widzi ksiądz sporo miejsca na pracę z młodzieżą?

- Jest mi to szczególnie bliskie. Sam jako wikariusz prowadziłem zespoły muzyczne. Organizowałem ogólnodiecezjalne sacrosongi, były to festiwale muzyki religijnej w Rypinie, Gostyninie i Płocku.

- Na koniec wróćmy do osoby księdza, może kilka słów o sobie?

- Jestem Kurpiem. Moją rodzinną parafią jest Wyszków. Tam są moje korzenie. Jednak dzisiaj dla mnie ważne jest to co tutaj, w Dobrzyniu.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska