Barometr zawodów. Na rynku pracy w Polsce jest za dużo ekonomistów
Rok temu o tej porze towarzyszył nam strach. W Polsce właśnie w marcu 2020 roku pojawił się koronawirus. W ciągu roku przywykliśmy do pandemii. I dziś podejmujemy coraz śmielsze decyzje, także te dotyczące zakupu mieszkania czy budowy domu.
- Popyt na kredyty hipoteczne osłabł na krótko na początku pandemii - mówi Tomasz Michałowski, niezależny doradca finansowy w Bydgoszczy. - Obecnie kredyty znowu cieszą się dużym zainteresowaniem. Coraz więcej też osób decyduje się na zakup mieszkania i budowę domu. Wśród moich potencjalnych kredytobiorców przeważają ludzie w wieku od 25 do 40 lat. Wielu z nich zaciąga kredyty na 30 lat.
Narodowe kupowanie domów i mieszkań w czasach koronawirusa
Kwoty do niskich nie należą. Michałowski wspomina o kliencie z Kujawsko-Pomorskiego, który kupił mieszkanie za 900 tysięcy złotych. - Posiadając 200 tysięcy złotych wkładu własnego, pożyczył 700 tysięcy zł z banku - kontynuuje doradca.
Okazuje się, że kolejne ataki koronawirusa nie tylko nie ostudziły naszego zapału do zakupów nieruchomości, ale nawet go podsyciły. Idziemy na rekord. - IV kwartał 2020 roku okazał się o wiele bardziej optymistyczny dla branży pośrednictwa finansowego niż poprzednie okresy i wstępne szacunki - informują w Związku Firm Pośrednictwa Finansowego. - W całym 2020 roku firmy zrzeszone w ZFPF wspierały klientów, którzy uzyskali w sumie 30,8 mld zł finansowania w postaci kredytu hipotecznego.
Minimalnie udało się więc przebić rekordowy dotychczas wynik z 2019 roku, wynoszący 30,7 mld zł. Trzeba jednak pamiętać, że tamten rok nie był jeszcze covidowy.
Sytuacja na rynku nieruchomości ponoć sprzyjająca
Przyczyn dużego zainteresowania kredytami hipotecznymi jest kilka, w tym połączenie tanich kredytów, w miarę dobrej ponoć sytuacji na rynku pracy oraz nadziei na rychły koniec pandemii, bo przecież pojawiły się szczepionki. - Niskie stopy procentowe spowodowały, że koszt kredytu hipotecznego spadł do najniższego poziomu w historii - zaznacza Adrian Jarosz, prezes Związku Firm Pośrednictwa Finansowego.
Już w listopadzie ub.r. odnotowano rekordowo niskie oprocentowanie kredytów hipotecznych na poziomie 2,89 proc. - Bardzo niskie było też oprocentowanie lokat bankowych. One w ujęciu realnym przynosiły wręcz straty. To zachęcało do szukania innych możliwości ulokowania oszczędności, jak np. inwestowanie w nieruchomości - dodaje prezes związku firm.
Tomasz Michałowski mówi o jeszcze jednym powodzie niemal masowego zaciągania kredytów, widocznego od drugiej, czyli jesiennej fali pandemii. - Przed rokiem osoby, planujące kupić dom czy mieszkanie, wstrzymały się z decyzją. W drugiej połowie roku wróciły jednak do tematu.
Banki, chcąc nadrobić straty, które notowały wiosną i na początku wakacji ubiegłego roku, teraz chętniej przyznają kredyty i udzielają pożyczek. Niektóre uprościły procedury. Wcześniej klienci, zanim otrzymali decyzję z banku, musieli pokazywać się w nim nawet 7-8 razy, żeby podpisać kolejne dokumenty.
Dzisiaj nawet ten, kto ubiega się o kredyt hipoteczny, prawie wszystko załatwi przez internet. Wystarczy jedna wizyta w oddziale banku. To spotkanie odnośnie podpisania umowy.
Pokolenie dłużników
Zapożyczyć się - jedna sprawa, druga dotyczy spłacania rat. Z tym drugim u nas kiepsko. Przybywa stosunkowo młodych dłużników. - Osoby poniżej 36. roku życia w województwie kujawsko-pomorskim mają łącznie już ponad 390 mln zł długu - informuje Agnieszka Smużewska, prezentując nowe dane Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
