Za państwowy egzamin teoretyczny na podstawową kategorię prawa jazdy B (auto osobowe), a także motocyklowe i niektóre wyższe kategorie płaci się 30 zł. To właśnie od tej kwoty WORD-y muszą odprowadzać na konto Ministerstwa Infrastruktury 1,5 procenta od każdego egzaminu.
Kursant nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, zwłaszcza w kontekście wszystkich opłat, jakie musi uiścić za zdobycie uprawień do kierowania danym pojazdem za kurs na kategorię B (ok. 1500 zł), egzamin w WORD-zie (cały kosztuje 170 zł), wydanie w urzędzie prawa jazdy (100,50 zł).
Wbrew obiegowej opinii, że są to maszynki do robienia pieniędzy, wpływy znacząco spadły i WORD-y ledwo "wiążą koniec z końcem".
Ale pieniądze, owe 1,5 procenta, płyną do ministerstwa z 49 WORD-ów w całej Polsce szeroką strugą. Od kiedy wprowadzono ten swoisty haracz, zapłaciły ok. 4 mln zł. Wbrew obiegowej opinii, że są to maszynki do robienia pieniędzy (zwłaszcza dzięki oblewaniu kursantów), od kilku lat, gdy mamy niż demograficzny, a ostatnio z powodu epidemii, wpływy znacząco spadły i WORD-y ledwo "wiążą koniec z końcem".
Prawo jazdy 2020. Uważaj te błędy od razu kończą egzamin! [LISTA]
Bez praw autorskich
Tymczasem, jak czytamy na stronie resortu infrastruktury, to "nie posiada praw autorskich do pytań wchodzących w skład obecnej bazy pytań egzaminacyjnych stosowanych na egzaminie państwowym na prawo jazdy". Jak czytamy dalej - prawa te pozostają po stronie podmiotu, który przekazał pytania egzaminacyjne. Ministerstwo Infrastruktury wykorzystuje pytania wyłącznie podczas egzaminu państwowego na prawo jazdy.
WORD-y pytają, jak to się dzieje, że płacą "ciężkie pieniądze" za pytania, których ministerstwo nie jest właścicielem? Uważają, że ten system powinien być darmowy.
WORD-y pytają, jak to się dzieje, że płacą "ciężkie pieniądze" za pytania, których ministerstwo nie jest właścicielem? Uważają, że ten system powinien być darmowy, bo tak też zapowiadano przed laty. Pytania miały być dostępne na podobnej zasadzie jak te, które każdy Polak może uzyskać w ramach systemu informatycznego Ministerstwa Cyfryzacji - Obywatel.pl.
Tu najłatwiej zdać egzamin na prawo jazdy. Mamy najnowsze dane!
Tak chciał Sejm
Szymon Huptyś, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury, wyjaśnia nam, że wynika to z decyzji Sejmu, który w 2014 roku uznał, że baza pytań egzaminacyjnych powinna być jednolita, nadzorowana i weryfikowana przez ministra właściwego ds. transportu.
Przy okazji uznano, że budżet państwa nie powinien być obciążony kosztami przygotowania i obsługi bazy pytań egzaminacyjnych, a zadanie to powinno być finansowane z wpłacanych przez obywateli opłat za przeprowadzenie części teoretycznej egzaminu - z każdego do budżetu państwa powinno trafić 1,5 proc. opłaty. Takie rozwiązanie pozwala zrekompensować budżetowi koszty utrzymania i obsługi bazy pytań egzaminacyjnych.
Pytania z zewnątrz
- Zgodnie z ustawą o kierujących pojazdami, dopuszczono przekazywanie pytań egzaminacyjnych przez podmioty i osoby zewnętrzne precyzuje Szymon Huptyś. - Rozwiązanie to formalnie nie przekazuje praw autorskich do powstałych treści, pozwala jedynie, po pozytywnej weryfikacji, na ich wykorzystanie przez WORD-y podczas egzaminu. Ministerstwo posiada prawa autorskie jedynie do pytań egzaminacyjnych przygotowanych przez członków Komisji Weryfikacyjnej.
Nasz rozmówca zapewnia, że WORD-y, jako prawne jednostki samorządowe, mają zapewnione finansowanie, bowiem wszystkie pieniądze jakie obywatele wpłacają do ich kasy przeznaczane są na statutową działalność. W jej ramach są zobowiązane do zapewnienia infrastruktury egzaminacyjnej, w tym pojazdów egzaminacyjnych, sal, komputerów i oprogramowania.
