https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kwitnie u nas piractwo. Na ściąganiu filmów i programów zostało przyłapanych 68 grudziądzan

Przemysław Decker
- Ponad 1,2 tys. zł za automapę!? To chyba żart. Tym bardziej, że jej z internetu nie ściągnąłem! - zarzeka się grudziądzanin.
- Ponad 1,2 tys. zł za automapę!? To chyba żart. Tym bardziej, że jej z internetu nie ściągnąłem! - zarzeka się grudziądzanin. sxc.hu
To dopiero początek obławy na internautów w naszym regionie.

- Ponad 1,2 tys. zł za automapę!? To chyba żart. Tym bardziej, że jej z internetu nie ściągnąłem! - zarzeka się grudziądzanin. Właśnie otrzymał pismo z kancelarii reprezentującej producenta programu do nawigacji. Spółka żąda od mężczyzny "odszkodowania" w wysokości trzykrotnej ceny oprogramowania na legalnym rynku. Taka wysokość rekompensaty jest zgodna z ustawą o prawie autorskim.

Podobne pisma otrzymało w ostatnim czasie jeszcze 27 grudziądzan, którzy mieli nielegalnie pobrać ten sam program. I kolejnych 40 przyłapanych na nielegalnym ściąganiu i dzieleniu się w internecie filmami. Chodzi tutaj głównie o nowe produkcje, m.in. "Samoloty", "Iron Man 3" czy "Jeździec znikąd".

- Mamy tysiące takich spraw w całej Polsce, także na Kujawach i Pomorzu - twierdzi Łukasz Bartoszewski z poznańskiej spółki Bartoszewski & Jankowski, która reprezentuje producenta automapy oraz dystrybutora filmów.

Skąd kancelaria ma dane osobowe internautów? Po namierzeniu ich adresów IP, wystąpiła do sądu o ich udostępnienie przez operatora sieci internetowej. Sąd dał zielone światło. I operator odmówić już nie mógł.

Co czeka internautów? Jeśli zapłacą odszkodowanie, będzie po sprawie. Jeśli nie zapłacą, czeka ich sprawa sądowa. - Staramy się wszystkie sprawy załatwić polubownie - podkreśla Łukasz Bartoszewski.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 38

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość Gość
W dniu 26.02.2015 o 21:57, janko muzykant napisał:

Wiem gdyż nagrywam właśnie moją czwartą płytę,dlatego znam koszty,więc je tutaj podałem.

O janku muzykancie wg mnie twoj nick powinien być Artysta - przez duże A. Aktualnie jaki repertuar nagrywasz ?
G
Gość
No to musisz mieć faktycznie " niebo w finansach" skoro możesz sobie na to pozwolić.
Masz nadzieje że ta płyta ci sie lepiej sprzeda niż te poprzednie?
j
janko muzykant
W dniu 26.02.2015 o 00:35, Gość napisał:

Skąd ty takie kwoty pienieżne wziąłeś? Dotyczą one nagrania płyty singla? Skąd wiesz że to są tak wysoke sumy pienieżne?

Wiem gdyż nagrywam właśnie moją czwartą płytę,dlatego znam koszty,więc je tutaj podałem.

G
Gość
W dniu 25.02.2015 o 23:28, janko muzykant napisał:

Pitolisz jak potłuczony człowieku - koszt nagrania płyty (samo studio nagrań)to około 20 tysiecy złotych ktore musi pokryć wokalista,a do tego muzycy sesyjni po 200 złotych za godzine pracy - tez na koszt wokalisty,wiec suma sumarum 30 tysiecy to koszt wyprodukowania samego materialu plus do tego clip a to kolejne 15 do 20 tysiecy 9to bardzo skromna i mała produkcja bez zadnych fajerwerków)wiec sie nie dziw ze jak ktos wyda swoich 40 tysiecy na produkcje nowej plyty to raz że chce zarobic a dwa ze bedzie scigał piratów z cala surowoscia prawa.A bieda i ubóstwo nie mają tu nic do rzeczy bo sa portale na których mozna kupic plyte po kawalku,czyli kazda piosenke z osobna.

A ty Janku Muzykancie kiedy wydasz swoją płyte ? Bo to ty ***** jesteś autorem posta pod nickiem Janko Muzykant , prawda?
G
Gość
Skąd ty takie kwoty pienieżne wziąłeś? Dotyczą one nagrania płyty singla? Skąd wiesz że to są tak wysoke sumy pienieżne?
j
janko muzykant
W dniu 07.06.2014 o 20:01, Gość napisał:

Tracą, bo są pazerni...gdyby programy, filmy czy płyty muzyczne kosztowałyby taniej, to nikt nie zawracał by sobie głowy "piratami". Ale jeśli chce się szybko wzbogacić, to cóż...chytry dwa razy traci.

Pitolisz jak potłuczony człowieku - koszt nagrania płyty (samo studio nagrań)to około 20 tysiecy złotych ktore musi pokryć wokalista,a do tego muzycy sesyjni po 200 złotych za godzine pracy - tez na koszt wokalisty,wiec suma sumarum 30 tysiecy to koszt wyprodukowania samego materialu plus do tego clip a to kolejne 15 do 20 tysiecy 9to bardzo skromna i mała produkcja bez zadnych fajerwerków)wiec sie nie dziw ze jak ktos wyda swoich 40 tysiecy na produkcje nowej plyty to raz że chce zarobic a dwa ze bedzie scigał piratów z cala surowoscia prawa.A bieda i ubóstwo nie mają tu nic do rzeczy bo sa portale na których mozna kupic plyte po kawalku,czyli kazda piosenke z osobna.

a
adam

kogo należy powiadomic o popełnieniu przestępstwa - ściaganiu i rozpowszechnianiu nielegalnych filmów z internetu ? policję czy urząd skarbowy ? pozdrawiam 

G
Gość

winę trzeba udowodnić i dopiero wydawać wyroki. niech  dziennikarz sprawdzi dokładnie źródło, dokształci się, poczyta, zobaczy w czym rzecz, zorientuje się kto  kogo straszy i szantażuje i dopiero wtedy niech wydaje wyroki. bo tym artykułem już określił kto jest winny, kto pokrzywdzony. trzeba sprawdzić pełnomocnictwa, status pseudo kancelarii i ich uwierzytelnienia i umocowania prawne, a nie pisać na łapu capu fujjjj słaba robota dziennikarska

G
Gość
W dniu 13.06.2014 o 09:21, Gość napisał:

Pytanie kto ten fotoradar wystawił??? policja, straż miejska czy też pan X.Wychodzi na to, że każdy może kupić sobie fotoradar strzelać foty, wysyłać mandaty i zbierać kasę do bólu. I w tym momencie mamy już anarchię.

Nie wysyłać mandatu tylko propozycję. Niewinny nie ponosił by konsekwencji. Winni niech się martwią. Realne i konkretne kary za przeginanie w takim działaniu. Taka forma działalności gospodarczej  :D . No i na drogach zrobiło by się pewnie bezpieczniej  :D To tak pół żartem, pół serio.

Obecnie śmieszy mnie w tym wszystkim oburzenie ludzi nie nieprzestrzegających nie wygodnych dla swojego bytu praw na domniemane nie przestrzeganie prawa przez innych. Złodziej jest oburzony kiedy go okradną, pirat drogowy kiedy go wyprzedzą, cudzołożnik jeżeli zbałamucą jego żonę itd, itp.

W praktyce w dyskusji jakoś nie przeważają głosy typu "ja przecież nic nie zrobiłem" a raczej daje się odczuć stwierdzenie "i tak tego chyba nie udowodnią".

G
Gość

Pytanie kto ten fotoradar wystawił??? policja, straż miejska czy też pan X.

Wychodzi na to, że każdy może kupić sobie fotoradar strzelać foty, wysyłać mandaty i zbierać kasę do bólu. I w tym momencie mamy już anarchię.

 

G
Gość

No i właśnie chyba w tym leży cały problem. Jeżeli ktoś nie ściągał i nie udostępniał (standardowe ustawienia programów) jednocześnie to nie ma czego się bać. 

A tak cały ten krzyk przypomina krzyki typu - z powodu ustawionego krzywo radaru uznano, że jechałem 81km/h zamiast moich 79km/h na ograniczeniu 50km/h. To krzywdzące i niesprawiedliwe. Powinno się kogoś za to ukarać.

G
Gość

lemur nie rozumiesz o czym się tu mówi. nikt nie pochwala tu kradzieży. Od tego żeby ścigać dochodzić i najważniejsze karać są odpowiednie instytucje i służby a nie pseudo kancelarie. Najpierw trzeba winę udowodnić. i póki co, tak jest w tym kraju. Jakbyś się czuł gdyby ktoś na przykład powiedział Pan Lemur ukradł coś tam, coś tam i ja jak mi nie zapłaci to zadenuncjuje go  na policję lub gdzieś tam. Powtarzam wine póki co w Polsce trzeba udowodnić. IP użytkownika to nie jest dowód. W domu mieszkaniu bloku mieszka bardzo dużo ludzi i jeśli sieć niezabezpieczona każdy może sobie na niej działać. nie ma w Polsce obowiązku zabezpieczania sieci i nie wiadomo kto z lokatorów to zrobił. zameldowanych  na lokalu sporo osób, duża rotacja znajomych i gości. Komputer już inny dysk już inny  i jak tylko po IP udowodnić winę. NIJAK.  Firma która to robi oczekuje szybkiego prostego zysku, Firma taka powinna sobie zdawać sprawę, że jeśli zadenuncjuje tych ludzi dalej to "dostanie odłamkami"

l
lemur
W dniu 12.06.2014 o 21:41, Gość napisał:

Jasne, że pomożemy!!!!!!!!! Rzygam takim postępowaniem. Trzeba to ukrócić i zniszczyć takie pseudo kancelarie które chcą leżąc kołami do góry zarobić kupę kasy.Nie bójcie się ich!!!

Tak nie bojcie sie ich!!!
Kradnijcie dalej na potege wlasnosc intelektualna.
To ze nie stac mnie na kupno czegos nieusprawiedliwia mnie do tego ze moge to ukrasc.
Nie zycze nikomu aby kiedys ktos go okradl.
Kiedys mnie okradziono i nie bylo to przyjemne.
Jak kolwiek pretensje tylko do siebie powinni miec Ci co dostaja wezwani.
G
Gość

Jasne, że pomożemy!!!!!!!!! Rzygam takim postępowaniem. Trzeba to ukrócić i zniszczyć takie pseudo kancelarie które chcą leżąc kołami do góry zarobić kupę kasy.

Nie bójcie się ich!!!

 

G
Gość

 

 




Trzeba mówić wprost, że copyright trolling to nadużycie. Pomożecie?
Opracowanie: Marcin Maj (Dziennik Internautów - di), Wczoraj, 13:36
Jeśli internauta dostaje od adwokata wezwanie do zapłacenia kilkuset złotych za rzekome piractwo, to nie jest to żadna walka z piractwem. Jest to stosowanie groźby w celu wyciągnięcia od kogoś pieniędzy. Chciałbym, aby więcej ludzi dostrzegło tę stronę problemu i dlatego proszę Was o pomoc.

Stali Czytelnicy Dziennika Internautów wiedzą, że od dawna zajmujemy się tematem copyright trollingu. Co to takiego? Mówiąc najprościej, jest to działalność prawników polegająca na rozsyłaniu do internautów wezwań do wpłat za rzekome piractwo. Chodzi o takie działanie, z jakiego ostatnio słynie kancelaria adwokacka Anny Łuczak z Warszawy. Rozsyła ona setki listów, żądając od ludzi 550 zł za rzekome pobieranie tego czy innego filmu z sieci P2P.

W mediach copyright trolling wciąż przedstawiany jest jako metoda egzekwowania praw autorskich i walki z piractwem. Niestety jest to poważne przekłamanie i zrozumie to każdy, kto przyjrzy się z bliska działalności prawników-antypiratów.


Rozsyłanie gróźb zajęciem dla adwokata?

Tak naprawdę prawnicy nie wiedzą, czy dana osoba faktycznie pobierała film. Nic ich to nie obchodzi, bo oni zajmują się zbieraniem pieniędzy pod groźbą postępowań. Prawa autorskie są tylko ogólnym pretekstem do działania.

Zadajmy sobie proste pytanie - czy adwokat powinien się zajmować masowym rozsyłaniem żądań wpłaty pod groźbą jakichś postępowań? Jeśli dobrze się nad pytaniem zastanowimy, zrozumiemy, w czym problem. Adwokat nie powinien robić czegoś, co przypomina szantaż na dużą skalę.


Organy ścigania jako instrument

Są też inne zastrzeżenia etyczne dotyczące takiej działalności prawników. Wymienię je w skrócie.

 

Prawnicy muszą skądś wziąć dane internautów, których będą zastraszać. W tym celu uruchamiają postępowanie karne, podając za "dowód" jakieś adresy IP. Następnie korzystają z dostępu do akt sprawy, aby wyciągnąć dane osobowe i użyć ich w celu działania na własną rękę. Mamy więc do czynienia z instrumentalnym wykorzystaniem postępowania karnego i organów ścigania. Nie bez powodu takie działanie Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych określił jako głęboko nieetyczne. Prawnicy-trolle potrafią grozić pozwami setkom albo tysiącom osób, ale zazwyczaj te groźby nie są realizowane. To potwierdza, że grożenie pozwami ma bardziej charakter zastraszania niż informowania o możliwych konsekwencjach. Ofiary prawników-trolli w różnych krajach donosiły o tym, że kiedy stanowczo odmawiały zapłaty, prawnicy proponowali im "ugodę" za mniejsze sumy. To pokazuje jasno, że prawnikom zależy na wyciągnięciu jakichkolwiek pieniędzy i nie obchodzą ich szczegóły, takie jak wina, faktyczna krzywda, a nawet kwota. Prawnicy-trolle potrafią stosować dodatkowe formy nacisku, np. mogą grozić powiadomieniem sąsiadów, że ktoś ściągał film pornograficzny.  Prawnicy-trolle potrafią nawet oszukiwać sądy, co pokazało zamieszczanie wokół Red Tube'a w Niemczech. Czytelnicy Dziennika Internautów dobrze znają opisane tu zagadnienia, ale warto je uporządkować. Ponadto, nie ukrywam, chciałbym Was w tym miejscu poprosić o pomoc.

 


Temat tabu

Jako redaktor DI od dłuższego czasu staram się pytać różnych ludzi o copyright trolling i związane z nim problemy etyczne, prawne, praktyczne. Pytam prawników, pytam organizacje pozarządowe, organizacje prawnicze, przedstawicieli organów ścigania itd.

Efekt jest taki, że nieoficjalnie wielu ludzi przyznaje mi rację. Moi rozmówcy mówią, że copyright trolling to brudny biznes. Niestety, kiedy zaczynam prosić o bardziej oficjalny komentarz, rozmowa się ucina.

Szukałem - przykładowo - adwokata, który chciałby mi pomóc w przygotowaniu tekstu poradnikowego na temat tego, jak złożyć skargę na adwokata-trolla. Szukałem dość długo, ale żaden adwokat nie chce wystąpić jako ekspert w tekście na taki temat. W ogóle adwokaci nie są skorzy do wyjaśniania procedur związanych z odpowiedzialnością dyscyplinarną adwokatów.

Ciekawe rzeczy usłyszałem również od przedstawicieli organów ścigania, ale były to luźne rozmowy, gdzie rozmówca swobodnie mówił o swoich poglądach. Oficjalnie żaden prokurator czy policjant nie powie, że copyright trolling jest zły. Uwierzcie mi, policjanci dobrze wiedzą, że prawnik-troll może być człowiekiem o wiele gorszym niż rzekomy pirat. Problem w tym, że to nie jest oficjalne stanowisko policji.

W pewnym sensie copyright trolling to temat tabu. Nikt nie śmie powiedzieć, że prawnik może być zły. Nikt nie śmie powiedzieć, że rzekomy pirat może być tak naprawdę ofiarą. Wszyscy karmią się ułudą "walki z piractwem". Wszyscy chcą wierzyć, że prawnicy są zawsze dobrzy, a internauci to zawsze złodzieje. Niestety w przypadku copyright trollingu role się odwracają.


Pomożecie?

Myślę, że trzeba przełamać tabu. Aby to zrobić, trzeba pokazać, jak liczna jest grupa ludzi uważających copyright trolling za brudny biznes. Jestem pewien, że wielu z Was się ze mną zgadza. Problem w tym, że nie jesteśmy zjednoczeni. Prawnicy są bardzo zjednoczeni. Media promujące wizerunek "złych piratów" też są w pewnym sensie zjednoczone. Przeciwnicy copyright trollingu są w rozsypce. 

Moim zdaniem należałoby pokazać, jak wiele osób oburza prawniczy biznes oparty na copyright trollingu. Dlatego właśnie postanowiłem uruchomić na Facebooku stronę pod nazwą Copyright Trolling Stop. Proszę Was o polubienie tej strony, jeśli chcecie wyrazić swój sprzeciw wobec nadużyć prawników-antypiratów w Polsce.

Nie ukrywam, że Wasze wsparcie chciałbym wykorzystać jako argument w dalszym zbieraniu i publikowaniu informacji na temat copyright trollingu. Moim zdaniem trzeba pokazać światu, że zastrzeżenia wobec copyright trollingu nie są tylko wymysłem dziennikarzy szukających sensacji.

Poza tym istnieje potrzeba budowania świadomości społecznej na temat tego zjawiska. Trzeba tworzyć jakieś punkty informacyjno-kontaktowe na temat copyright trollingu. Może uda się dzięki nim pomóc ofiarom trolli w zjednoczeniu się przeciwko tym, którzy ich zastraszają. Doświadczenia z krajów takich jak UK i USA pokazują, że warto się jednoczyć.

::

Dodam, że staram się o wsparcie organizacji pozarządowych, które mogłyby jakoś pomóc w rozwiązaniu problemu copyright trollingu. Warto pokazać wszystkim zainteresowanym, że są ludzie przeciwni nadużyciom prawników-antypiratów.


Nie jestem piratem

Na koniec pozwolę sobie na istotną deklarację. Nie jestem ofiarą trolli i nie jestem piratem. Nikt z mojej rodziny czy znajomych nie dostał wezwania do zapłaty. Nie wyrażam sprzeciwu wobec copyright trollingu dlatego, że mnie to jakoś osobiście dotknęło. Po prostu obserwuję to zjawisko od lat i uważam, że jest to bardzo nie w porządku. Pomożecie mi?

Uwaga: ten tekst jest bardzo subiektywny i wyrażone w nim opinie należy traktować jako poglądy autora.

Informacja pochodzi z serwisu Dziennik Internautów

 

 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska