Tydzień temu nad przyjęciem traktatu głosowali w narodowym referendum Irlandczycy. Była to druga próba przyjęcia dokumentu przez to państwo.
Natomiast w Polsce Sejm już wiosną 2008 roku uznał traktat za zgodny z konstytucją. Co prawda stało się to po burzliwych dyskusjach - wtedy wystąpił m.in. prezydent Lech Kaczyński, który sugerował, że podpisanie dokumentu może mieć nieprzewidywalne skutki dla państwa. Mówił o niemieckich roszczeniach do polskich ziem i europejskim dyktacie dotyczącym wprowadzenia legalizowania małżeństw homoseksualnych.
Po irlandzkich wyborach prezydent Lecha Kaczyński zapowiedział, że - gdy tylko Irlandczycy opowiedzą się za przyjęciem dokumentu - on też go ratyfikuje.
Podpisanie traktatu odbyło się wczoraj o godzinie 12.17 w Pałacu Prezydenckim. Gośćmi na uroczystości byli m.in. przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso oraz premier Szwecji Fredrik Reinfeldt. Zanim prezydent podpisał traktat, powiedział:
- Ten dokument to znak nowej jakości. Wprowadza nową jakość nie tyloko do regulacji polkitycznych w Unii Europejskiej. To przede wszystkim skok jakościowy mentalnie. Wsztscy pamiętamy, że tak wspaniały i odważny eksperyment jak Unia Europejska, nie mógłby w ogóle powstać, gdyby nie wydarzenia 1989 roku. Gdyby nie rola Polski. Spoczywa na nas też obowiązek, aby dzielić się korzyściami, które daje członkostwo w Unii z innymi państwami. Mam na myśli kraje Bałtyckie i Europy Wschodniej.
Po podpisaniu dokumentu przez prezydenta najpierw wystąpił Jerzy Buzek, a potem premier Szwecji. - To będzie traktat, który ma szansę lepiej odzwierciedlać unię 27 państw. Jest bardziej przejrzysty, silniejszy niż jakikolwiek wcześniejszy unijny dokument. Dziękuję Polsce za to, że przystąpiła do grupy państw, które uznały traktat. To bardzo dobry znak i dobry dzień dla Europy.