To lekarka dwóch specjalności (anestezjolog i chirurg), która już wcześniej została zawieszona w wykonywaniu obowiązków służbowych. Powód? Stała się bohaterką dwóch głośnych incydentów w pogotowiu.
Najpierw w maju przedwcześnie stwierdziła zgon 84-letniej mieszkanki podbydgoskiego Żołędowa. Pacjentka otworzyła oczy w obecności policjantów, którzy przyjechali do jej mieszkania po orzeczeniu śmierci seniorki. I została natychmiast przewieziona do szpitala.
Czytaj: Lekarka stwierdziła zgon bez badania pacjentki. Kobieta... ożyła!
Z kolei 21 sierpnia w Bydgoszczy odmówiła pomocy liczącej 83 lata chorej na nowotwór mieszkance bloku przy ulicy Skłodowskiej-Curie.
Czytaj: Lekarka uznała za zmarłą... żywą pacjentkę. A teraz odmówiła zbadania 84-letniej chorej
- Zamiast zbadać moją babcię, zaczęła się awanturować i mówiła, że raczej trzeba było do niej wezwać hospicjum - wyrzucała wnuczka zmarłej dzień dwa dni później pacjentki.
Tadeusz Stępień, rzecznik WSPR w Bydgoszczy zaznaczał, że w tej sprawie trwają jeszcze dwa postępowania: - Ewentualną kwestię winy, czy błędów w sztuce wyjaśni Izba Lekarska. A osobne dochodzenie prowadzi prokuratura rejonowa.
Czytaj e-wydanie »