Podobne rozterki mają inni kandydaci na studentów, którzy z całej Polski zjechali do Torunia na targi "Promocja Edukacyjna".
Na parkingu przed aulą toruńskiej uczelni stoi kilkadziesiąt autokarów, rejestracje z kilku polskich województw. Samochody osobowe przyjeżdżają z Warszawy, Łodzi, Gdańska, Poznania.
Przed stoiskami, na których swoją ofertę prezentują polskie uczelnie, tłok. Ulotki z propozycjami kursów przygotowawczych, reklamą korepetycji i kierunków studiów fruwają w powietrzu. Młodzież jak w amoku odwiedza każde stoisko zbierając stosy wzorów podań, kwestionariuszy, informatorów. Największe oblężenie przeżywają stoiska uniwersytetów. W rozmowach wciąż padają te same nazwy: prawo, ekonomia, marketing, filologia angielska.
- To jakiś nonsens - mówi Teresa Grabowska, mama 20-letniego Jarka, nauczycielka matematyki, która syna przywiozła z Tuszyna koło Łodzi. - Czy do tych ludzi nie dociera, że najmodniejsze obecnie kierunki nie mają żadnej przyszłości? Że nadzieja jest w kierunkach technicznych, po których w wielu firmach można jeszcze znaleźć pracę?
Tymczasem przed stoiskami politechnik i akademii technicznych zainteresowanych nie ma prawie w ogóle. Aneta Ząbkowska z Inowrocławia pyta o ofertę Akademii Techniczno-Rolniczej w Bydgoszczy. Myśli o telekomunikacji. - Taki kierunek plus język angielski i pracy można szukać za granicą - przekonuje.
Biologia w modzie
Tłoczno jest również poza aulą. Kierunki toruńskiej uczelni promowane są w siedzibach poszczególnych wydziałów. Wyższe Seminarium Duchowne z Włocławka reprezentują jego słuchacze. Sutanny robią wrażenie, ale pytających jest niewielu. Inaczej jest na Wydziale Biologii i Nauk o Ziemi. Biologia - do niedawna w niełasce - tutaj cieszy się największym zainteresowaniem. Ewa Marzec z Bydgoszczy, tegoroczna maturzystka, tłumaczy koleżankom: - Wystarczy przejrzeć ogłoszenia z pracą: robota jest tylko w firmach farmaceutycznych! Ale trzeba mieć skończoną biologię, a jeszcze lepiej medycynę.
Po korytarzach ekonomii snują się maturzystki, które już teraz wyglądem przypominają przyszłe bizneswomen lub co najmniej sekretarki: 5-centymetrowe obcasy, kostiumy i swetry obszyte futerkiem, mocny makijaż, długie paznokcie, woń mocnych perfum. Nastoletni mężczyźni w garniturach i ze skórzanymi teczkami. Adrianna Lipińska zdziwieniem reaguje na informacje o bezrobociu wśród absolwentów prawa: - To może pójdę na nauczycielkę?
Z daleka od woja
Wizyta na toruńskich Targach to też okazja do urwania się z lekcji. Od kilku godzin wokół fontanny w miasteczku akademickim przesiadują kilkuosobowe grupy 18 - 20-latków. Słychać wulgarne żarty i odgłos tłuczonego szkła. - _Po co przyszedłem? Normalnie, rozejrzeć się! - _rzuca Michał z Technikum Samochodowego w Toruniu. - Może, k... znajdę coś dla siebie. Tak, na przetrwanie. Przecież do woja nie pójdę!
