Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarz potrzebny od zaraz

Sybilla Walczyk
Jeśli nie uda się znaleźc lekarzy, oddział prawdopodobnie zostanie zamknięty.
Jeśli nie uda się znaleźc lekarzy, oddział prawdopodobnie zostanie zamknięty. Fot. sxc
Ważą się losy oddziału urologii i chirurgii dziecięcej w Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym w Toruniu.

Wszystko dlatego, że brakuje lekarzy. W piątek ostatni dyżur zakończyła ordynator tego oddziału.

- Odchodzę z ciężkim sercem - tłumaczyła wówczas pani ordynator. - Jestem jedynym specjalistą na tym oddziale, pracuję tylko z młodszą koleżanką, która jeszcze się uczy. Przy takiej obsadzie lekarskiej nie mogę dobrze wykonywać swoich obowiązków.

Sytuacja jest trudna
Dyrektor Szpitala Dziecięcego mówi wprost, że sytuacja na oddziale była i jest ciężka.
- Pani ordynator była jedynym specjalistą na tym oddziale, więc prosto z dyżuru szła na blok operacyjny i operowała - mówi Hanna Streich, dyrektor szpitala. - Zdarzało się, że sama wykonywała kilkadziesiąt operacji w tygodniu. W końcu zaczęła się obawiać, że ze zmęczenia popełni błąd w sztuce lekarskiej. Wolała odejść z pracy.
A po jej odejściu na oddziale urologii i chirurgii dziecięcej została tylko młoda lekarka, która dopiero robi specjalizację.

- Młody lekarz, bez specjalizacji, nie może nawet zlecić zrobienia zdjęcia rentgenowskiego - tłuamczy Hanna Streich. - Nad każdym krokiem takiego lekarza musi czuwać doświadczony medyk.

Tymczasowo, do piątku, nadzór nad oddziałem będzie pełnić lekarka - chirurg dziecięcy, która pracuje w przyszpitalnej poradnii.
Pacjenci mają więc zapewnioną opiekę.

A co później?
- Ogłosiliśmy konkurs na stanowisko ordynatora i asystentów - tłuamczy Hanna Streich. - W piatek dowiemy się, czy zgłosiły się osoby zainteresowne pracą u nas. Ja też nie czekam z założonymi rękami. Dzwonię i informuję lekarzy, że szukamy medyków.

Jeśli nie uda się znaleźc lekarzy, oddział prawdopodobnie zostanie zamknięty.
- Nie wyobrażam sobie, żeby w 200-tysięcznym mieście nie było oddziału chirurgii dziecięcej - mówi dyrektorka Szpitala Dziecięcego. - Zamknięcie oddziału to najłatwiejsze rozwiązanie, ale nie chcę do niego dopuścić.

Ordynator oddziału urologii i chirurgii dziecięcej chęć odejścia z pracy sygnalizowała już w kwietniu.
- Wielokrotnie dawałam ogłosznia do "Gazety Lekarskiej", że szukamy lekarzy - mówi Hanna Streich. - Nikt się jednak nie zgłosił.
Lekarzy szuka też prof. Andrzej Prokurat, wojewódzki konsultant ds. chirurgii.

- Gwarantuję, że sytuacja panująca na oddziale jest pod kontrolą - mówi. - Jestem w kontakcie telefonicznym z lekarzami z tego oddziału i w razie potrzeby służę pomocą.

Rozmawialiśmy wczoraj z matkami dzieci leżących na oddziale urologii i chirurgii dziecięcej. Wszystkie zapytane przez nas kobiety wiedziały, że ordynator oddziału zrezygnowała z pracy, ale na opiekę lekarską nie narzekały.

- Lekarze są na oddziale. Dziś było u syna już dwóch lekarzy, więc nie odczuwam braku medyków - mówiła jedna z nich. - Pielęgniarki też zaglądają do nas co pięć minut, są uśmiechnięte. Opieka jest dobra.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska