Lekarz z Bydgoszczy obrzucił jajkami baner z hasłami anty-LGBT. Lewica zgłasza sprawę pikiety na policję

Zobacz wideo: Koniec z odmową przyjęcia mandatu? Jest nowy projekt

- Na razie jesteśmy na etapie przed przedstawieniem zarzutów popełnienia wykroczenia doktorowi - mówi adw. Michał Bukowiński z Okręgowej Rady Adwokackiej w Bydgoszczy.

- W piątek idziemy na przesłuchanie i dowiemy się, jaki zarzut zostanie przedstawiony. W zależności od tego ustalimy nasze stanowisko w sprawie. Nie ma natomiast wątpliwości, że obecnie pan doktor nie przyznaje się do popełnienia jakiegokolwiek wykroczenia. Jego zachowanie było reakcją na skandaliczne i również w moim przekonaniu niedopuszczalne treści w przestrzeni publicznej. Jestem zwolennikiem daleko posuniętej wolności słowa, ale ona nie obejmuje prawa do siania nienawiści i głoszenia publicznie oczywistych nieprawd, kłamstw - dodaje adw. Bukowiński.

Do zdarzenia doszło w sobotę 16 stycznia w Bydgoszczy w pobliżu ronda Grunwaldzkiego. Maciej Socha, ginekolog-położnik, onkolog, kierownik Katedry Perinatologii, Ginekologii i Ginekologii Onkologicznej Medicum UMK w Bydgoszczy i ordynator Oddziału Położniczo-Ginekologicznego Szpitala św. Wojciecha w Gdańsku zauważył kilka osób pikietujących z banerem, na którym było umieszczone hasło: "Czego lobby LGBT chce uczyć dzieci?" oraz słowa "Stop pedofilii". Na drugim banerze widniało zdjęcie rozerwanego płodu.

Obrzucił jajkami transparent, bo - jak twierdzi - nie zgadza się na propagowanie kłamliwych treści w przestrzeni publicznej oraz na epatowanie zdjęciami "rozerwanych na kawałki płodów" przez fundację Pro-Prawo do życia.

- Policjanci poinformowali mnie, że zatamowałem autem ruch - mówi dr Socha. - Dowiedziałem się też

, że zaśmiecam środowisko, więc za to grozi kara 500 zł dodatkowo jeszcze. Mówiłem, że to przecież są jajka i to "eko". Nie przyjąłem mandatów.

Lekarz próbował tłumaczyć, iż działał w stanie wyższej konieczności. - Zdecydowałem się poświęcić swobodę ruchu drogowego innych kierowców na rzecz tego, by zapobiec szerzeniu nieprawdy, obrażaniu ludzi, wywoływaniu lęku tym zdjęciem. Spełniłem swój obywatelski obowiązek i jestem dumny z tego, co zrobiłem jako Polak.

**

- Jeśli ktoś jest przeciwny aborcji, ma prawo przeciwko temu protestować, ale te zdjęcia rozkawałkowanego ludzkiego ciała dla mnie nawet jako lekarza są zbyt drastyczne i uważam, że dzieciaki nie powinny ich oglądać. Chciałbym żyć w państwie prawa i sprawiedliwości, ale nie widziałem szansy na inną formę wyrazu niż obrzucenie jajkami tego baneru - podkreśla dr Maciej Socha

**

Sprawę pikiety policji zgłosili działacze Lewicy z Bydgoszczy, Konrad Łaniecki i Michał Wysocki. - Złożyliśmy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia wykroczenia przez organizatorów pikiety Fundacji Pro - Prawo do Życia. Na banerach widoczny był martwy płód oraz hasło „Stop pedofilii” przy tęczowym malunku, nawiązującym do osób LGBT+ - informuje Konrad Łaniecki. - Z głośnika usłyszeć można było również kłamstwa na temat aborcji. Nie zgadzamy się na szerzenie mowy nienawiści, kłamstw i obrzydliwej propagandy przez środowiska anty-choice.